Uroczystość Bożego Narodzenia. Pasterka – 2022

Iz 9,1-3.5-6; Ps 96; Tt 2,11-14; Łk 2,1-14

Zamyslenia nad Sowem 

 (…) położyła, Go w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie

„Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania”. Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.” (Łk 1,6-7)

To jakiś paradoks, że naród, który z wytęsknieniem czekał na Mesjasza, nie zauważył Jego przyjścia. To jakiś paradoks, że ludzie, którzy karmili się zapowiedziami proroków o Mesjaszu, nie znaleźli dla Niego miejsca ani w domu, ani w gospodzie, by narodził się w godnych warunkach.

Może Mesjasz po prostu przychodził zbyt prosto?... Tak zwyczajnie się rodził, jak każde zwykłe dziecko…

W dodatku w mieścinie, która dawno straciła już swe znaczenie…

Maryja i Józef nie wyglądali też na królewskich rodziców, chociaż pochodzili przecież z pokolenia Judy i rodu Dawida. Ale to była przeszłość… Teraz był zwykły cieśla i jego brzemienna małżonka szukająca miejsca na czas rozwiązania…

Może, gdyby Mesjasz przychodził na świat na dworze królewskim, to by Go od razu rozpoznano?...

Albo przynajmniej w rodzinie jakiegoś arcykapłana?...

Tak to sobie przecież wyobrażano…

Albo żeby jakieś nadzwyczajne wydarzenia, widoczne dla całego narodu i przez wszystkich zrozumiałe, towarzyszyły temu narodzeniu… Wtedy pewnie zauważono by nowonarodzonego Mesjasza…

A może jednak nie?... Może wyobrażenia, jak to powinno się stać, jaki ma być Mesjasz, były zbyt mocne?...

Przecież gwiazda, która rozbłysła na Wschodzie zainteresowała tylko Mędrców. A jasność niezwykła pośród ciemnej nocy przekonała tylko pasterzy…

Czy to był błąd Boga, że Mesjasz przychodził na świat, jak zwyczajne dziecko?...

A może przeciwnie… Może to właśnie jest Boża Mądrość?...

Bo nowonarodzony Mesjasz był Kimś więcej, niż to sobie wyobrażano. To nie tylko król, kapłan czy prorok. To Zbawiciel! To Bóg, który stał się Człowiekiem.

A wszystko dzieje się z miłości. Bóg staje się Człowiekiem, bo kocha człowieka!

Może właśnie dlatego najlepszym miejscem na narodzenie Boga była stajnia! By miłość ukazać… Tak do końca… Bóg który nie cofnie się przed krzyżem, nie cofnął się też przed położeniem w żłobie.

„[Maryja] Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.” (Łk 1,7)

A dzisiaj?... Czy we współczesnym świecie jest miejsce dla Boga?...

Zacznijmy od siebie…

Czy jest miejsce dla Boga w moim sercu?... To nie jest tylko pytanie, o to czy byłam/byłem do spowiedzi. To raczej pytanie, o to, co jest w moim sercu? Co na co dzień wypełnia moje serce?

Jest w nim miłość?... Czy raczej dużo w nim nienawiści, zakłamania, urazów i bezsensownej walki…

A może sam tak doskonale wypełniam swoje serce, że nie ma tam już miejsca dla drugiego człowieka. Jestem tylko ja! Ale czy znajdzie się tam miejsce dla Boga?...

A czy dla Boga jest miejsce w Kościele? Wiem, dziwne pytanie, ale i je postawić trzeba.

Najpierw w kontekście tych nadużyć, o których wciąż słyszymy, bo Kościół stał się trochę takim „chłopcem do bicia”. Może po to, by od innych odwrócić uwagę, a może tylko dlatego, że jego nauczanie moralne jest dla współczesnych ludzi bardzo niewygodne, więc każdy błąd wyrzucić mu trzeba.

Nie zmienia to faktu, że każde skrzywdzenie człowieka jest złem. A cóż powiedzieć, kiedy krzywdzone są dzieci. A cóż powiedzieć, gdy dzieje się to w Kościele? Jeżeli przestępstw dopuszczają się kapłani…. Jakże wielkie to zło! Czy jest tutaj jeszcze miejsce dla Boga?

Ale spójrzmy też na próby reform, kiedy z dotychczasowego nauczania chce się zrezygnować, by jak najpełniej do świata się upodobnić; by mówić tym samym głosem, co świat.

Rozwiąże to problemy, czy tylko pogłębi?...

Jest jeszcze w tym Kościele miejsce dla Boga?...

Przecież zwolennicy reform sami najlepiej wiedzą, jak być powinno; jak powinien Kościół wyglądać. To po co im jeszcze Bóg?...

„(…) nie było dla nich miejsca w gospodzie.” (Łk 1,7)

We współczesnym świecie też wydaje się brakować miejsca dla Boga. Przynajmniej w naszym kręgu kulturowym. Teraz twierdzi się, że Bóg ogranicza, a człowiek chce znieść wszystkie ograniczenia; też te wpisane w naturę i biologię.

Człowiek współczesny próbuje siebie na nowo zdefiniować, na nowo siebie określić. Nazywa to walką z prześladowaniami, walką o równość. Piękne hasła. Ale tak naprawdę człowiek stawia siebie w miejsce natury, ostatecznie w miejsce Boga.

A tam, gdzie człowiek jest Bogiem, dla Boga już nie ma miejsca…

„(…) nie było dla nich miejsca w gospodzie.” (Łk 1,7)

A wojna na Ukrainie?... Gdzie jest Bóg? Dlaczego pozwala, by ginęli ludzie?... Dlaczego pozwala na cierpienie?...

A może trzeba by jednak zadać inne pytania, a raczej stwierdzić. Do czego zdolny jest człowiek, gdy w jego sercu zabraknie Boga?... Albo gdy nosi w sercu fałszywy obraz Boga, gdy traktuje Boga instrumentalnie… Do czego zdolny jest człowiek?...

„Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania”. Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.” (Łk 1,6-7)

Może właśnie ta wojna na Ukrainie jest najdobitniejszym świadectwem, jak bardzo człowiek potrzebuje Boga. Może ta wojna jest głośny wołaniem o Boga.

Bo tylko Bóg może dać nadzieję, która sięga w wieczność. I Bóg otwiera też serca czyniąc je wrażliwymi na ludzkie cierpienie i nędze. I Bóg skłania serca po pojednania i pokoju…

A pokój wydaje się być teraz bardzo odległy…

Jakże więc dzisiaj potrzeba, by Bóg się rodził w tej stajni, którą człowiek zgotował na Ukrainie; ale przecież też w wielu innych miejscach na ziemi…

I jakże potrzeba nam Boga w Europie – albo szerzej – w całej zachodniej cywilizacji. Inaczej ta cywilizacja zniszczy sama siebie. I pewnie nawet szybciej niż się spodziewamy.

Trzeba nam więc na nowo odkryć, że Bóg nie jest zazdrosny o swoją boskość. Ale sami, o własnych silach jej nie osiągniemy. Nie stworzymy lepszego świata wbrew Bogu, czy nawet przeciw Bogu. Wiele projektów już było. I nic z nich poza cierpieniem i zbrodniami nie wyszło…

I potrzeba nam Boga w Kościele! Potrzeba, by stanąć w prawdzie i mierzyć się ze złem, którego dopuszczają się członkowie Kościoła. Ale też do tego, by wsłuchiwać się, co mówi Duch Święty, a nie chcieć rozwiązywać problemów po swojemu tylko; na własną rękę.

Potrzeba więc żeby w Kościele ciągle na nowo rodził się Bóg.

Może jeszcze warto sobie tylko uświadomić, że Kościół to nie tylko kapłani, struktura i organizacja. Kościół tworzymy wszyscy. Świętość Kościoła zależy od świętości naszych serc. Twojego i mojego. Świętość Kościoła zależy od świętości serca każdego wiernego.

I wróciliśmy do początku. To prawda, że nasze serca czasem – a może nawet często – są podobne do stajni. I tylko pocieszyć się można, że Bóg przed stajnią się nie cofnął…

Pozwólmy więc Bogu się narodzić. Przyjmijmy Go w soje życie. Takie, jakie ono jest. Odkryjmy – i wciąż na nowo odkrywajmy – Bożą Miłość. Miłość, którą Bóg kocha człowieka.

Przyjmijmy Bożą Miłość, a wtedy będzie prawdziwie Boże Narodzenie. Bóg się narodzi w sercu…

A na razie czeka na Ciebie, czeka na mnie, złożony w żłobie.

„Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania”. Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.” (Łk 1,6-7)

Znowu przychodzisz

Bezbronny

Maleńki

Zwykłe Niemowlę

Płaczące na sianie

Choć miejsca brakło

W gospodzie

I w sercu

W gościnnej stajni

Znowu czekasz na mnie.

Amen.

Ks. Bogusław Banach, PMK Mannheim

witamy head„Człowieka (…) nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani czym jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie''
Jan Paweł II, Warszawa 1979

Serdecznie witamy na stronie internetowej Polskiej Misji Katolickiej w Mannheim! Wszystkim odwiedzającym tę stronę życzymy Bożego błogosławieństwa.

Nabożeństwa w Mannheim

Wszystkie Msze święte i nabożeństwa w St. Matthäus-Spitalkirche (68159 Mannheim, E6,2)
Msza święta w języku polskim
Sobota  godz. 18:30
Niedziela  godz. 9:30
  godz. 11:30
Środa  godz. 18:30
Piątek  godz. 18:30
Pierwszy czwartek m-ca  godz. 18:30
   
Adoracja Eucharystyczna
Pierwszy czwartek m-ca godz. 19:00 - 19.30
Pierwszy piątek m-ca  godz. 17.00 - 18.30
Pierwsza sobota m-ca  godz. 19.30 - 21.00
Ostatnia sobota m-ca godz. 17.30 - 18.30
   
Okazja do spowiedzi świętej
Środa, piątek, sobota godz. 18.00
Pierwszy czwartek m-ca godz. 18:00
Pierwszy piątek m-ca godz. 17:00
Pierwsza i ostatnia sobota m-ca godz. 17.30

Kontakt z biurem misji