4 niedziela zwykła B (2021)

Pwt 18,15-20; Ps 95; 1 Kor 7,32-35; Mk 1,21-28

20210117 083420

Miara Bożego Królestwa

Ostatnio mam problem…

Oczywiście wiem, że homilia nie jest po to, bym opowiadał o swoich prywatnych problemach, ale jeżeli ktoś uważnie słuchał Liturgii Słowa dzisiaj i w dwie poprzednie niedziele, to może mieć ten sam problem, co ja.

Dokładnie chodzi o drugie czytania, w których słyszymy teraz fragmenty z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian. One są dość luźno związane z tematem pierwszego czytania i Ewangelii, ale tak to w Liturgii ustawiono. Odczytywane są po prostu kolejne fragmenty z apostolskiego listu.

Wychowany w duchu teologii posoborowej; przesiąknięty myślą świętego Jana Pawła II, w której bardzo ważne miejsce zajmuje rodzina i wzajemna miłość kobiety i mężczyzny, a spojrzenie na seksualność jest zdecydowanie pozytywne, mam problem ze wspomnianymi tekstami świętego Pawła.

Bo oczywiście zgadzam się z twierdzeniem, iż „ciało nie jest dla rozpusty, lecz dla Pana”. (Por. 1 Kor 6,13) I że jest ono przybytkiem mieszkającego w nas Ducha Świętego. (Por. 1 Kor 6,19) Ale czy ma to znaczyć, że seksualność jest sama w sobie zła?... Przecież nie…

Jak jednak rozumieć słowa z poprzedniej niedzieli, że ci, którzy mają żony powinni żyć, jakby byli nieżonaci? (Por. 1 Kor 7,29)

I te dzisiejsze słowa, że tylko bezżenny mężczyzna czy też kobieta niezamężna, mogą troszczyć się o sprawy Pana; by być świętymi i ciałem, i duchem. A człowiek będący w związku małżeńskim musi troszczyć się o sprawy świata, aby się przypodobać współmałżonkowi. I doznaje rozterki (Por. 1 Kor 7,32-34) Jak je rozumieć?...

Święty Paweł wydaje się podkreślać wyższość bezżenności, a jednocześnie traktuje ludzką seksualność co najmniej podejrzliwie; jako przeszkodę w otwarciu na Boga.

W historii Kościoła na pewno często w ten sposób właśnie odczytywano te słowa świętego Pawła. Stąd na przykład tak dużo świętych bezżennych: zakonników, kapłanów, pustelników… Stąd tak dużo świętych niezamężnych: dziewic, zakonnic, czasem wdów - ale wdowieństw wydaje się być tej świętości warunkiem… I jeszcze święte kobiety żyjące w tak zwanym „białym małżeństwie”. Jakby seksualność - nawet w małżeństwie - była do świętości przeszkodą.

To nauczanie o wyższości stanu bezżennego mogło prowadzić też do klerykalizacji Kościoła. Bezżennych księży stawia się na piedestał, a człowiek świecki, żyjący w rodzinie jest z definicji gorszy, bo musi zabiegać o sprawy świata.

Resztki tego myślenia są zresztą w Kościele ciągle obecne. Albo walczy się z tym sposobem myślenia, popadając w drugą skrajność. Wtedy pozbawia się kapłaństwo większego znaczenia.

Kto jednak ma rację?...

Czy posoborowi teolodzy, podkreślający wartość rodziny i doceniający dar ludzkiej seksualności? Czy może jednak teolodzy, którzy - odczytując bardzo dosłownie wspomniane teksty świętego Pawła – traktują ludzką seksualność podejrzliwie, a małżeństwo jest dla nich stanem gorszym?

I nie jest to wcale problem czysto teoretyczny. Za odpowiedzią na te pytania, idzie przecież cała praktyka Kościoła; idzie nauczanie, ale też codzienne życie.

Aby rozwiązać zarysowany problem – albo, by przynajmniej się do tego rozwiązania zbliżyć – przeczytałem wiele komentarzy, które co prawda w różny sposób tłumaczą dotyczące fragmenty z Listu świętego Pawła do Koryntian, ale można znaleźć w nich jakiś wspólny mianownik, pozwalający nam je lepiej rozumieć.

Przede wszystkim ważny jest kontekst. A chodzi tu o kontekst historyczny, kulturowy i społeczny.

Święty Paweł pisze list do Koryntian. A Korynt był miastem portowym, niechlubnie znanym z wielkiej rozpusty. Trochę jak dzisiejszy Hamburg ze swoim St. Pauli. Nic więc dziwnego, że Paweł podchodzi do seksualności w sposób nieufny.

List do Koryntian – przynajmniej w tej części - nie jest też przedstawieniem jakiś ogólnych zasad. Jest odpowiedzią na konkretne pytania i konkretne problemy, które w swoim liście Koryntianie przedstawili świętemu Pawłowi, założycielowi Kościoła w Koryncie.

Święty Paweł reaguje więc na te konkretne pytania i udziela rad, które wydają mu się w konkretnej sytuacji najbardziej trafne. Niekoniecznie muszą mieć one jednak wymiar ogólny.

Zresztą sam Paweł pisze, że nie przedstawia tutaj nakazu Pańskiego, ale daje radę, która oczywiście wydaje mu się być najbardziej słuszna, ale nie jest ona bezpośrednio nauczaniem Chrystusa. (Por. 1 Kor 6,25. 40)

Ostatnim – ale bardzo istotnym – elementem kontekstu pouczeń świętego Pawła jest „krótki czas”, który pozostał ludziom wierzącym. (Por. 1 Kor 7,29)

Niektórzy komentatorzy twierdzą, że chodzi Pawłowi o ograniczoność i kruchość ludzkiego życia. Jednak użyte słownictwo i kontekst, zdają się bardziej odnosić do oczekiwania na Paruzję – powtórne przyjście Chrystusa – która ma niebawem nastąpić.

A jeżeli tak, jeżeli powtórne przyjście Chrystusa już ma się dokonać, to wszystkie siły trzeba poświęcić, by przypodobać się Panu; by być świętym i ciałem, i duchem. (Por. 1 Kor 7,32-34) Dlatego właśnie żonaci mają żyć, jakby byli nieżonaci (Por. 1 Kor 7,29). I nie ma też sensu zmieniać swojego stanu. (Por 1 Kor 7,20)

Ta pewność szybkiej Paruzji mocno naznacza myślenie świętego Pawła. Ale właśnie ona okazała się fałszywa. Albo inaczej: nie do końca prawdziwa. Bo przecież w Chrystusie Zmartwychwstałym już teraz obecny jest świat przyszły, ale kiedy nastąpi jego ostateczne wypełnienie, tego nie wiemy. (Por. Mk 13,32)Czy zatem nauka świętego Pawła jest natchniona? Tak! Ale trzeba umieć oddzielić prawdę niezmienną od tego, co jest dyktowane kontekstem historycznym i dlatego jest tylko tymczasowe.

Osobiście zgadzam się zresztą ze świętym Pawłem, że bezżeństwo ułatwia poświecenie się sprawom Pana. Duszpasterstwo w takiej formie, jaką znamy, bez celibatu byłoby niemożliwe. Właśnie ten fakt, że ksiądz nie ma żony i dzieci, pozwala mu całkowicie poświęcić się na służbę Bogu i dla wspólnoty.

Ale czy to oznacza, że ksiądz jest kimś lepszym od wiernego świeckiego, zaangażowanego w sprawy swojej rodziny? Chyba jednak nie!

Apostoł Paweł chce nam powiedzieć o konieczności zaangażowania w sprawa Pana; o to dążenie do świętości i duchem, i ciałem. I ta prawda na pewno jest natchniona.

W ciągu wieków Kościół odkrywał jednak – i dalej odkrywa – że najważniejsza jest miłość. Miłość do Boga i miłość do bliźniego. Bez tej miłości nic się nie liczy.

Może być ksiądz, który nie kocha powierzonej sobie wspólnoty, a wtedy na nic zda się jego celibat. Staje się po prostu zgorzkniałym, starym kawalerem.

Także niezamężna kobieta, gdy zabraknie miłości w jej sercu, staje się tylko starą panną.

W rodzinie jest podobnie. Gdy zabraknie miłości - męża do żony, żony do męża – na nic się zda mnożenie modlitw i pozorne poświęcenie sprawom Pana.

Zbawieni jesteśmy przez Miłość. Dlatego miłości w naszym życiu nie może zabraknąć.

Ksiądz czy osoba konsekrowana wyraża i realizuje swoją miłość do Boga poprzez zaangażowanie i miłość do powierzonej sobie wspólnoty. Oczywiście także modląc się z nią i w jej intencji.

Małżonek wyraża i realizuje swoją miłość do Boga, także – i nie na ostatnim miejscu – poprzez miłość do współmałżonka i dzieci. A jest to także troska o sprawy świata, jeżeli rozumiemy przez nią zabezpieczenie materialne rodziny.

I seksualność jest również wpisana w tę miłość, służąc nie tylko przekazywaniu życia, ale też wyrażaniu i umacnianiu wspólnoty.

Ta - szeroko rozumiana – miłość rodzinna jest wpisana i wyraża miłość do Boga. I - aby była ona coraz bardziej możliwa - potrzebuje modlitwy i otwarcia na Boga. Ale nie jest ona gorsza od miłości osoby bezżennej czy niezamężnej.

Jesteśmy różni i mamy różne zadania, ale cel jest jeden – Bóg. A tylko przez miłość możemy do Boga się zbliżyć.

Będąc więc różnymi członkami Mistycznego Ciała Chrystusa – Kościoła (to też nauka świętego Pawła), jesteśmy równi w godności. Mamy różne dary, które musimy jak najlepiej wypełnić.

I wcale nie jest najważniejsze to, czy jesteś żonaty czy nieżonaty; czy jesteś zamężna czy nie zamężna. Ważne natomiast jest to, czy umiesz służyć i kochać. Bo służba i miłość są prawdziwą miarą Bożego Królestwa. (Por. Mk 9,35) Amen.

Ks. Bogusław Banach, PMK Mannheim

witamy head„Człowieka (…) nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani czym jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie''
Jan Paweł II, Warszawa 1979

Serdecznie witamy na stronie internetowej Polskiej Misji Katolickiej w Mannheim! Wszystkim odwiedzającym tę stronę życzymy Bożego błogosławieństwa.

Nabożeństwa w Mannheim

Wszystkie Msze święte i nabożeństwa w St. Matthäus-Spitalkirche (68159 Mannheim, E6,2)
Msza święta w języku polskim
Sobota  godz. 18:30
Niedziela  godz. 9:30
  godz. 11:30
Środa  godz. 18:30
Piątek  godz. 18:30
Pierwszy czwartek m-ca  godz. 18:30
   
Adoracja Eucharystyczna
Pierwszy czwartek m-ca godz. 19:00 - 19.30
Pierwszy piątek m-ca  godz. 17.00 - 18.30
Pierwsza sobota m-ca  godz. 19.30 - 21.00
Ostatnia sobota m-ca godz. 17.30 - 18.30
   
Okazja do spowiedzi świętej
Środa, piątek, sobota godz. 18.00
Pierwszy czwartek m-ca godz. 18:00
Pierwszy piątek m-ca godz. 17:00
Pierwsza i ostatnia sobota m-ca godz. 17.30

Kontakt z biurem misji