Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. Nowy Rok (2021)
Lb 6,22-27; Ps 67; Ga 4,4; Łk 2,16-21
Niech Pan błogosławi…
I znów minął rok… Kolejny rok… Trochę tych lat już minęło w naszym życiu…
Ale ten miniony rok był trudny. Szczególnie trudny…
Oczywiście były na pewno kiedyś cięższe lata, że tylko wspomnimy czas wojny lub te powojenne. Ale tamten czas przecież niewielu z nas już pamięta, a miniony rok zostawi mocny ślad w naszej pamięci.
Minął rok… Trudny rok…
Rok strachu przed niewidocznym gołym okiem, mikroskopijnym - a przecież groźnym - przeciwnikiem i rok dość chaotycznych przepisów-obostrzeń, które miały pomóc wirusa pokonać.
Rok ograniczenia kontaktów socjalnych i wymyślnych gestów, które miały zastąpić zwykły uścisk dłoni.
Rok lęku o swoich najbliższych - zwłaszcza jeżeli starsi - bo grupy ryzyka, to nie tylko trafne określenie, ale też rzeczywistość. Niektórzy z nas mogli się już o tym niestety przekonać.
Minął rok… Trudny rok…
Rok buntu przeciw zakazom ograniczającym wolność; a może bardziej buntu przeciw „temu niewidocznemu”, co drastycznie zmieniło naszą codzienność.
Rok obaw o zachowanie swojego statusu materialnego; o dochody, o pracę… O to, co będzie dalej…
Minął rok… Trudny rok…
A przed nami rok nowy...
Niektórzy wiążą z nim nowe nadzieje - zwłaszcza na szybkie zakończenie zmagań z wirusem - bo przecież mamy już szczepionkę i widać światełko w tunelu…
Inni nie podzielają tego optymizmu i z niepokojem patrzą w przyszłość…
A jaka jest chrześcijańska perspektywa?...
Jak my powinniśmy patrzeć na ten rozpoczynający się rok?...
Liturgia Słowa dzisiejszej uroczystości – Uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki Maryi – daje nam odpowiedź na te pytania; a przynajmniej jakąś orientacje. Zatrzymajmy się więc teraz krótko nad treścią pierwszego czytania, z Księgi Liczb.
Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem. (Lb 6,24-26)
To nie przypadek, że pierwsze czytanie w Nowym Roku mówi o Bożym błogosławieństwie; jest wzywaniem Bożego błogosławieństwa. Jest dokładnie prośbą czy nawet nakazem skierowanym przez Boga do kapłanów, by ci w Bożym imieniu błogosławili lud.
Boże błogosławieństwo…
Tak powinniśmy wszystko w naszym życiu rozpoczynać. W imię Boże. Z Bożym błogosławieństwem.
A jakże często jest dzisiaj inaczej!...
Jakże często liczymy tylko na siebie; tylko na własny spryt i umiejętności; tylko na własne siły; tylko na znajomości…
Jakże często liczymy tylko na naukę; tylko na medycynę; tylko na…
Można by jeszcze wymieniać, w czym naprawdę pokładamy nadzieję. Ale czy w tej wyliczance znalazłby się Bóg?... A jeśli tak, to na którym miejscu?...
Nie znaczy to, że nauka i medycyna są nieważne. Że nic nie musimy robić; bo Bóg za nas wszystko uczyni. To jednak jest błędne myślenie.
Bóg stworzył człowieka rozumnym i wolnym. Bóg obdarzył nas talentami, które mamy pomnażać. Bóg chce działać przez nas. Bóg chce kochać przez nas.
Dlatego mamy wykorzystywać swoje siły, swoją inteligencję i zdolności. I mamy korzystać z dokonań innych. To też jest dar Boga.
Ale Bóg musi być w tym wszystkim na pierwszym miejscu. Od Niego mamy zaczynać. W Jego Imię i z Jego błogosławieństwem mamy pracować i pomnażać dane nam talenty.
Jakimś wspaniałym świadkiem tej prawdy był dla mnie nieżyjący już wujek, prosty rolnik, który prace polowe – a pewnie i inne - zawsze rozpoczynał znakiem krzyża i słowami: W imię Boże! Obserwowałem to jako młody chłopak, kiedy pomagałem przy żniwach.
Zapewne wujek miał ukończone tylko siedem klas, katechezę na poziomie, jaki był możliwy w latach pięćdziesiątych, jeżeli w ogóle. Nigdy o to nie pytałem. Zresztą nie było to takie ważne.
Wujek był mądrym człowiekiem. Był mądry tą prostą mądrością, która wyrasta z tradycji pokoleń i doświadczenia ciężkiej pracy. On wiedział, że wszystko dokonuje się przed Bożym obliczem. Dlatego z Bogiem każdą pracę trzeba rozpoczynać; solidnie ją prowadzić; i z Bogiem, dziękując, ją kończyć.
W Polsce było takie powiedzenie: Bez Boga ani do proga. Proste, a wyraża wielką mądrość.
Jakże często tej mądrości w dzisiejszym świecie brakuje...
Jak często nam jej brakuje…
A przecież wszystko i tak dokonuje się przed Bożym obliczem. I tak naprawdę to nie Bóg odwraca od nas swą Twarz, ale my zakrywamy nasze twarze przed Bogiem.
Ale wtedy brakuje nam ożywiającego Słońca… I zdani tylko sami na siebie pomału więdniemy…
Zamiera w nas Boże życie i brak nam pokoju. Tego pokoju wewnętrznego, z którego rodzi się pokój z bliźnimi; pokój w rodzinie; pokój wokół nas, ale też pokój na świecie.
Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem. (Lb 6,24-26)
Rozpoczynamy dziś Nowy Rok w imię Boże i z Bożym błogosławieństwem. Otwierajmy przez wiarę, nadzieję i miłość nasze serca na Boga. Zwracajmy nasze twarze przez modlitwę do Bożego oblicza. Niech Boża łaska towarzyszy nam w rozpoczynającym się roku. Niech Jego rozpromienione Oblicze prześwietla nasze dni i obdarza nas pokojem. Tym wewnętrznym pokojem, z którego rodzi się wszelki pokój.
Rozpoczynamy Nowy Rok z Bożym błogosławieństwem; w imię Boże! I niezależnie od tego, co w tym roku się stanie, będzie to na pewno Boży rok. Będzie, jeżeli z Bogiem będziemy go przeżywać.
Rozpoczynamy Nowy Rok z Bożym błogosławieństwem; w imię Boże!
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
Ks. Bogusław Banach, PMK Mannheim