Kazanie 27 niedziela zwykła rok A Mannheim

Zamyslenia nad Sowem ks Janusz

Boża winnica

Jezus po raz kolejny w swoim nauczaniu odwołuje się do codziennego życia. Aby lepiej zobrazować swoją naukę i pouczyć słuchających posługuje się obrazem winnicy.  Jak uważnie słuchaliśmy dzisiejszego słowa, to łatwo zauważyć, że pierwsze czytanie i ewangelia tworzą jedną całość, mimo, że obydwa teksty zostały zredagowane przez różnych autorów.

Prorok Izajasz opisuje nam czynności jakie podejmuje gospodarz winnicy, robi wszystko co konieczne, stwarza najlepsze warunki. Wszystko po to, aby doczekać się owoców. Tymczasem zamiast słodkich winogron, otrzymał gorzkie jagody. Możemy wyobrazić jakie było jego rozczarowanie, dlatego postanawia wyciąć winorośl. Jednak ogrodnik występuje w roli adwokata, prosi o czas, obiecuje, że stworzy jeszcze lepsze warunki winorośli, aby tylko doczekać się oczekiwanych owoców. Jednocześnie daje do zrozumienia, że jeżeli nie będzie owoców, to gospodarz będzie mógł wyciąć winorośl.

Zastanówmy się, czy my nie jesteśmy podobni do winorośli. Bóg stwarza nam odpowiednie warunki, to możemy porównać do wspólnoty Kościoła w której możemy przyjmować sakramenty, które mają nas wzmacniać i jednocześnie mamy stawać się dojrzałymi chrześcijanami, którzy będą potrafili wybrać to co najlepsze. Bóg daje nam wszystko co potrzebujemy, ma do nas cierpliwość, ale do czasu. Kiedy przychodzi czas zbioru, to chce, aby każdy z nas wydał owoce. A u nas co się pojawia?

Jeżeli ulegamy pokusie, rezygnujemy ze spotkania z Jezusem, nie chcemy należeć do wspólnoty Kościoła, to wydajemy gorzkie jagody. Potrzebujemy pośrednika, który wstawi się za nami u gospodarza. Tą osobą jest Jezus Chrystus, umiłowany Syn Boży. To On przez swoją śmierć na krzyżu jedna nas z Bogiem, daje Siebie jako pokarm, po to, aby każdy z nas mógł zmienić swoje życie, aby nastąpiło nawrócenie.

Jaka będzie nasza postawa wobec Jezusa, to zależy tylko od nas, czy będziemy chcieli Jezusa posłuchać, spotkać się z Nim w sakramencie pokuty, w którym możemy poznać prawdę o sobie i zwrócić się do miłosierdzia Bożego.

Jak słyszeliśmy w Ewangelii, zanim został posłany Syn, najpierw wysłał gospodarz sługi, którzy nie zostali przyjęci. To samo dzieje się w naszym życiu, bowiem Bóg posłuje się osobami, sytuacjami, które mają nam pokazać, że zawsze droga, która idziemy nie jest właściwa. Jaka jest nasza postawa, wobec upomnień które być może otrzymujemy?

To dotyczy nie tylko naszego życia duchowego, ale codziennych sytuacji. Żona może poprosić męża, aby ten więcej czasu poświęcił rodzinie, a nie tylko na pierwszym miejscu praca, upomnienie mogą usłyszeć od bliskiej osoby małżonkowie, którzy nie potrafią w dialogu i spokoju rozwiązać kryzysu. Może być i sytuacja odwrotna, że dzieci potrzebują rodziców, którzy mogą być zapatrzeni w swoje zajęcia a nie widzą narastających problemów. Inne przykłady, każdy może pomyśleć sobie sam.

Zastanówmy się jeszcze nad jednym. Jak zachowalibyśmy się, gdyby każdy z nas był na miejscu gospodarza. Czy bylibyśmy gotowi dać koleją szansę, a może wręcz przeciwnie od razu lepiej zakończyć sprawę przez wycięcie.

Możemy śmiało powiedzieć, że osoby do których czujemy sympatię, które nadają na naszych falach, mają szansę liczyć na nasze względy. A co z tymi, którzy postępują inaczej, którzy mają odmienne zdanie. Czy łatwo byłoby nam dać im szansę, mino, że ich zdanie jest całkiem odmienne od naszego, np. odnośnie do Kościoła, wiary, wychowania. Zaakceptować ich, to jest wyzwanie.

Tego uczy nas papież Franciszek, kiedy w Lizbonie powiedział, że Jezus zna i akceptuje nas takich jacy jesteśmy. Bóg daje nam szanse, bo kocha nas miłością bezgraniczną. Bóg jest cierpliwy względem każdego człowieka, nie segreguje ludzi, ale każdy ma szansę zbliżyć się do Niego, jeżeli tylko chce. On daje nam za każdym razem szansę, bo nie wiemy, ile razy Jezus wstawia się za każdym z nas, ale również za innymi.

Taką postawę mamy pokazywać w naszych codziennych sytuacjach. Takiej postawy domaga się od nas Bóg w obecnych czasach, zwłaszcza kiedy w świecie obecnym widzimy dużo podziałów, to my mamy dążyć do jedności, która nie przekreśla różnorodności, bo każdy jest inny, ale każdy jest ukochanym dzieckiem Bożym, o tym nie możemy zapominać. Dlatego za wszelką cenę mamy dążyć do jedności. Najpierw w swoim środowisku, w swojej rodzinie a następnie we wspólnocie, do której należymy, czyli Kościół. Pamiętajmy, że każdy, który jest ochrzczony jest Boża winnicą i każdy otrzymuje szansę i czas, aby wydać owoce, na które czeka Bóg, gospodarz winnicy.

Jesteśmy Bożą winnicą, Bóg troszczy się o nas każdego dnia. Zróbmy wszystko, aby nie zmarnować danego nam czasu, ale postarajmy się wydać jak najlepsze owoce, a wtedy zagości w naszych sercach Boży pokój, o którym pisał św. Paweł, który przewyższa wszelki umysł i będzie strzegł waszych serc i myśli. Amen.

Ks. Janusz Liszka, PMK Mannheim

witamy head„Człowieka (…) nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani czym jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie''
Jan Paweł II, Warszawa 1979

Serdecznie witamy na stronie internetowej Polskiej Misji Katolickiej w Mannheim! Wszystkim odwiedzającym tę stronę życzymy Bożego błogosławieństwa.

Nabożeństwa w Mannheim

Wszystkie Msze święte i nabożeństwa w St. Matthäus-Spitalkirche (68159 Mannheim, E6,2)
Msza święta w języku polskim
Sobota  godz. 18:30
Niedziela  godz. 9:30
  godz. 11:30
Środa  godz. 18:30
Piątek  godz. 18:30
Pierwszy czwartek m-ca  godz. 18:30
   
Adoracja Eucharystyczna
Pierwszy czwartek m-ca godz. 19:00 - 19.30
Pierwszy piątek m-ca  godz. 17.00 - 18.30
Pierwsza sobota m-ca  godz. 19.30 - 21.00
Ostatnia sobota m-ca godz. 17.30 - 18.30
   
Okazja do spowiedzi świętej
Środa, piątek, sobota godz. 18.00
Pierwszy czwartek m-ca godz. 18:00
Pierwszy piątek m-ca godz. 17:00
Pierwsza i ostatnia sobota m-ca godz. 17.30

Kontakt z biurem misji