7 niedziela zwykła A (2023)

Zamyslenia nad Sowem

Kpł 19,1-2.17-18; Ps 103; 1 Kor 3,16-23; Mt 5,38-48

Nie daj się zwyciężyć złu…

„Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nastaw mu i drugi.” (Mt 5,39)

„Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują.” (Mt 5,44)

Trudne to… Trudna jest ta mowa… (Por. J 6,60)

Zresztą całe „Kazanie na Górze” jest wymagające…

I odwraca porządek wartości tego świata.

Ale fragment, który dzisiaj usłyszeliśmy jest chyba najbardziej trudny i – w pierwszym odbiorze – niezrozumiały.

Bo jeżeli w ubiegłą niedzielę słyszeliśmy słowa wyjaśniające przykazania „Nie zabijaj”, „Nie cudzołóż”, „Nie będziesz fałszywie przysięgał”, gdzie Jezus przekonywał, że to, co najważniejsze dokonuje się w ludzkim sercu; że tu jest początek dobra i zła, potrafimy się z tym zgodzić.

Co innego, że trudno jest zachować zupełną czystość serca, bez gniewu…, bez pożądań…, w prawdzie… Ale zasadę rozumiemy. I w sumie zgadzamy się z nią.

Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa.” (Mt 15,19)

To rozumiemy…

Ale jak rozumieć te dzisiaj słyszane słowa?...

„Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nastaw mu i drugi.” (Mt 5,39)        

A gdzie tu sprawiedliwość?... Przecież krzywdę należy wyrównać…

Jednak bliżej nam jest do tego starotestamentalnego „oko za oko”. To bardziej odpowiada naszemu poczuciu sprawiedliwości.

„(…) życie za życie, oko za oko, ząb za ząb, rękę za rękę, nogę za nogę, oparzenie za oparzenie, ranę za ranę, siniec za siniec.” (Wj 21,23-24)

Wielu z nas podpisałoby się pod tymi słowami z Księgi Wyjścia.

Zresztą, gdy były one ogłaszane, stanowiły wielki postęp. Chodziło o ograniczenie zemsty. Wysokość kary ma odpowiadać ciężkości przestępstwa.

To rozumiemy. To jest zgodne z naszym pojęciem sprawiedliwości.

Jak jednak rozumieć to Jezusowe:

„Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nastaw mu i drugi.” (Mt 5,39) ?

Na dodatek sprawę komplikuje nie najszczęśliwsze tłumaczenie tych słów. Bardziej wiernym tłumaczeniem byłoby: „nie przeciwstawiajcie (nie rewanżujcie) się złemu”. Stąd lepiej oddają sens Jezusowych słów nowe przekłady Pisma Świętego, w których to zdanie brzmi: „Nie zwalczajcie zła złem” (Por. np. Pismo Święte. Edycja Świętego Pawła 2008).

Właśnie o to chodzi. Trzeba przerwać spiralę zła; logikę zemsty. Jeżeli odpowiadam złem na zło, to zła jest tylko coraz więcej. Zło wygrywa.

Jeżeli potrafię na zło odpowiedzieć dobrem, zwyciężam. Spirala zła została przerwana.

Zło można zwyciężyć tylko dobrem.

Że w ten sposób można tylko przegrać?... Że to głupie?...

„Jeśli ktoś spośród was mniema, że jest mądry na tym świecie, niech się stanie głupim, by posiadł mądrość. Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga.” (1 Kor 3,18-19)

„Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj.” (Rz 12,21)

Oczywiście mam prawo do obrony; mam prawo do dochodzenia swoich racji. Ale nie mam prawa do zemsty; nie mam prawa do odwetu.

„Nie zwalczajcie zła złem”

A czy inaczej możliwe jest w ogóle współżycie między ludźmi?...

Gdybyśmy chcieli odpowiadać zawsze tym samym… Złym humorem na zły humor; zaczepką na zaczepkę; uszczypliwością na uszczypliwość…

Przecież żadne małżeństwo by się wtedy nie ostało… Żadna ludzka współpraca nie byłaby możliwa…

A więc raz jeszcze: „Nie zwalczajcie zła złem.” Zło można tylko dobrem zwyciężyć.

A jeżeli muszę się bronić, to bez nienawiści; bez chęci zniszczenia mojego przeciwnika.

I tutaj dotykamy drugiej myśli dzisiejszej Ewangelii.  

„Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują.” (Mt 5,44)

I znów bardziej na ludzką miarę wydaje się być to starotestamentalne: „Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził.” (Mt 5,43)

Ale w Starym Testamencie tak naprawdę nie ma nakazu nienawiści nieprzyjaciół. Jest tylko nakaz miłości bliźniego.

Gdy jednak za bliźnich uzna się tylko swoich najbliższych; gdy uzna się za bliźnich tylko tych, którzy są dla nas dobrzy; gdy uzna się za bliźnich tylko członków swojego narodu; wtedy tak łatwo przejść do nienawiści nieprzyjaciół.

Taka interpretacja musiała być dość powszechna, skoro Jezus ją przywołuje. I przeciwstawia jej to swoje:

„Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują.” (Mt 5,44)

Nienawiść jest chorobą serca. I niszczy ona przed wszystkim tego, kto nienawidzi.

Nienawiść jest chorobą serca. I leczy się ją przez przebaczenie.

Ale my często mylimy przebaczenie z zapomnieniem. A zapomnieć się nie da. Jeżeli ktoś mnie skrzywdził, jeżeli mnie dotknęło, jeżeli bolało, to będę pamiętał. Ale mogę przebaczyć… Pomimo, że pamiętam…

Bo przebaczyć znaczy nie odpłacić złem, za zło. Więcej! Przebaczyć znaczy: życzyć dobra. A nawet pomóc, gdy trzeba.

Mogę przebaczyć, mimo, że pamiętam…

Przebaczenie jest wyborem. Dziełem woli. I ma ono kształtować nasze czyny i myśli. I ma kształtować nasze uczucia, chociaż o to trudniej.

Nie mogę sobie narzucić, żebym kogoś lubił. Ale wszystkich mam miłować. Życzyć im dobra; pomagać do tego dobra.

Uczucie, które się rodzi jest trochę ode mnie niezależne. Później nad nim mogę pracować; mogę je kształtować; ale nie znaczy to, że wszystkich od razu polubię. Zwłaszcza tych, którzy nie są sympatyczni; może nawet wyrządzają mi krzywdę.

Jednak nie o uczuciu mówi Jezus. Miłość, do której On wzywa nie jest podążaniem za czysto emocjonalnym zauroczeniem. Ta miłość przekracza uczucia, jest decyzją woli. Decyzją, która ciągle na nowo musi być potwierdzana. Ale jest możliwa.

Przebaczenie jest możliwe. I tylko ono przynosi prawdziwe wyzwolenie. Leczy serce tego, kto przebacza.

Nie zwalczajcie zła złem… Miłujcie waszych nieprzyjaciół…

To jednak ma sens...

Ale czy to jest „ludzki” program? Czy po ludzku jest to możliwe?...

Przecież nie jesteśmy tak doskonali, jak Bóg. Nie potrafimy, tak doskonale kochać.

Ale przecież jesteśmy Jego dziećmi. Stworzeni na Jego obraz i podobieństwo. I zdolność do miłości, jest jednym z głównych rysów naszego podobieństwa do Boga.

I jeżeli Bóg wzywa nas do doskonałej miłości, to daje też do niej siłę. Ale musimy wejść na tę drogę miłości; musimy na Bożą siłę się otworzyć.

I to powinien być jedne z głównych owoców naszej modlitwy. Spotkanie z Bogiem powinno owocować miłością. A jeżeli nie owocuje, to trzeba zapytać, czy nasze modlitwa jest dobra? Czy jest naprawdę spotkaniem z Bogiem?

Być doskonałym, jak Bóg. Doskonałym w miłości. A przynajmniej uczyć się tej miłości. Miłości bezwarunkowej. Tak naprawdę doświadczamy jej na co dzień.

Bóg „nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według naszych win nam nie odpłaca” (Por. Ps 103,10) On „miłosierny jest (…) i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy.” (Por. Ps 103,8)

„Miłość Boża jest bezwarunkowa, przyjmuje każdego takim, jakim jest. Ile razy okazujemy się nieprzyjaciółmi Boga! I wtedy Jego miłość musi z konieczności być miłością nieprzyjaciół. Tylko miłość jest taką odpowiedzią na zło, na obojętność, na nienawiść, która może cokolwiek zmienić, uleczyć, naprawić.

[I] Tylko z Bogiem jestem w stanie naśladować miłość Boga. Sam nie dam rady, to przekracza ludzkie siły.” (Por. T.Jaklewicz, Kochać jak Bóg, GN, 23.02.2014, s. 17)

Ale Bóg daje siłę. Z Nim można realizować to wezwanie sformułowane przez św. Pawła.

Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!” (Rz 12,21).

Z Bogiem można kochać. Amen.

Ks. Bogusław Banach, PMK Mannheim

witamy head„Człowieka (…) nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani czym jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie''
Jan Paweł II, Warszawa 1979

Serdecznie witamy na stronie internetowej Polskiej Misji Katolickiej w Mannheim! Wszystkim odwiedzającym tę stronę życzymy Bożego błogosławieństwa.

Nabożeństwa w Mannheim

Wszystkie Msze święte i nabożeństwa w St. Matthäus-Spitalkirche (68159 Mannheim, E6,2)
Msza święta w języku polskim
Sobota  godz. 18:30
Niedziela  godz. 9:30
  godz. 11:30
Środa  godz. 18:30
Piątek  godz. 18:30
Pierwszy czwartek m-ca  godz. 18:30
   
Adoracja Eucharystyczna
Pierwszy czwartek m-ca godz. 19:00 - 19.30
Pierwszy piątek m-ca  godz. 17.00 - 18.30
Pierwsza sobota m-ca  godz. 19.30 - 21.00
Ostatnia sobota m-ca godz. 17.30 - 18.30
   
Okazja do spowiedzi świętej
Środa, piątek, sobota godz. 18.00
Pierwszy czwartek m-ca godz. 18:00
Pierwszy piątek m-ca godz. 17:00
Pierwsza i ostatnia sobota m-ca godz. 17.30

Kontakt z biurem misji