Bogactwo i ubóstwo
Wtedy były pałace i służba; stroje z purpury i bisioru i zabawy przez całe dnie. Uczty, polowania, przyjęcia, wizyty, może czasem podróż w dalekie kraje...
Na tym schodziło życie...
Życie ludzi bogatych...
Bo byli też ubodzy...
Byli ubodzy, którzy w swoim życiu znali tylko pracę; tylko codzienny trud. I troskę, o to by siebie - by rodzinę - utrzymać, wyżywić...
Ubodzy...
Oni nie znali, co to uczty, polowania, podróże. A jeżeli znali, to z tej drugiej strony. Bo uczty przecież też trzeba było przygotować, później na nich usługiwać...
Ubodzy...
Oni pracowali na bogatych, by ci mogli „dzień w dzień świetnie się bawić”.
I było też skrajne ubóstwo. Ludzie, którzy nic nie mieli i żyli z łaski; z tego, co otrzymali, wyżebrali. Skrajnie ubodzy – jak Łazarz, żebrak, który leżał u bram pałacu. Dla Łazarza ucztą byłyby odpadki ze stołu bogacza, ale nikt mu ich nie dawał...
Tak było wtedy... Jezus opowiedział przecież historię, z którą słuchający mogli się na co dzień spotkać. Nie był im obcy obraz żebraka leżącego u wrót pałacu, czekającego na łaskę.
Tak było wtedy...
A dzisiaj?...