26 niedziela zwykła, Rok B (2021)
Lb 11,25-29; Ps 19; Jk 5,1-6 Mk 9,38-43.45.47-48
Kto nie jest przeciwko nam…
„Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami.” (Mk 9,38)
A więc to nic nowego…
Taka nieświęta zazdrość - to nic nowego. Już Apostołowie jej doświadczali…
Ktoś wyrzuca złe duchy w imię Jezusa, a nie jest jednym z nas. Jak on śmie?...
Przecież my mamy monopol…
Tak nam się przynajmniej wydaje…
Czytaj więcej...
22 niedziela zwykła B (2021)
Pwt 4,1-2.6-8; Ps 15; Jk 1,17-18.21b-22.27; Mk 7,1-8.14-15.21-23
Ten lud czci Mnie tylko wargami…
Faryzeusze byli pobożnymi ludźmi; nawet bardzo pobożnymi. Starali się skrupulatnie wypełniać wszystkie przepisy Prawa, które było dla nich mądrością. (Por. Pwt 4,6)
I właśnie w celu doskonałego wypełniania Prawa, faryzeusze interpretowali i uściślali jego wskazania. Tak powstał w judaizmie katalog 613 przykazań, na które składało się 365 zakazów, a więc przepisów czego nie wolno robić, i 248 nakazów, czyli stwierdzeń, co czynić należy.
Przykazania judaizmu dzielono dodatkowo na duże i małe, ciężkie i lekkie. Zapewne zwykły człowiek nie bardzo mógł się w tym wszystkim „połapać”...
Ale to naprawdę był wyraz wielkiej gorliwości…
Wypełnienie woli Bożej wyrażonej w Prawie warunkowało przecież zbawienie, dlatego faryzeusze stawiali je na pierwszym miejscu. I może tylko trochę zapomnieli Boże słowa towarzyszące przekazaniu Prawa.
Nic nie dodacie do tego, co ja wam nakazuję, i nic z tego nie odejmiecie (…) (Pwt 4,2)
Ale przecież faryzeusze nie chcieli źle. Oni chcieli tylko doskonale wypełnić Prawo. Z czasem jednak ich ludzkie zasady stawały się ważniejsze od samego Prawa. (Por. Mk 7,6-13) A z przestrzegania tych zasad uczynili faryzeusze miarę pobożności.
Czytaj więcej...
17 niedziela zwykła B (2021)
2 Krl 4,42-44; Ps 145; Ef 4,1-6; J 6,1-15
Cud rozmnożenia chleba
Spróbujmy wyobrazić sobie sytuację opisaną w dzisiejszej Ewangelii.
Jezu udaje się za Jezioro Galilejskie, a za Nim idzie wielki tłum. Zapewne musieli być w tym tłumie różni ludzie.
Tacy, którzy słuchali nauki Jezusa, bo była nowa i pociągała. I chorzy, którzy słyszeli, że Jezus uzdrawia; liczyli więc, że może i oni mają jakąś szansę.
I byli na pewno w tym tłumie ludzie żądni sensacji. Mistrz z Nazaretu czynił cuda, szli więc za Nim, by je zobaczyć. Zresztą nic w tym dziwnego. Wystarczy popatrzeć ilu ludzi dzisiaj pielgrzymuje do miejsc objawień – czy zwłaszcza pozornych objawień – tylko po to, by zetknąć się z cudownością, by zobaczyć jakiś znak...
Tak zresztą opisuje ten tłum ludzi, którzy szli za Jezusem, Ewangelista.
„Szedł za Nim wielki tłum, bo widziano znaki, jakie czynił na tych, którzy chorowali.” (J 6,2)
Czytaj więcej...