Kazanie Boże Narodzenie Mannheim 2024 rok C.
Nadzieja Bożego Narodzenia
Boże Narodzenie: co to jest? – Dziecko! puka do drzwi. Jest jeszcze bardzo malutkie. Ale kiedy dorośnie, kiedy wypełni swoją misję wobec człowieka, powie wyraźnie: Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli ktoś posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną (Ap 3, 20).
Te słowa znakomicie oddają prawdę i przesłanie Bożego Narodzenia. Podobnie jak do mieszkańców Betlejem przed wiekami, dzisiaj puka Jezus do naszego serca, aby do niego wejść i zamieszkać.
Bóg uniżył się do postać człowieka stając się do niego podobnym we wszystkim oprócz grzechu, przyjął postać sługi. To słowa hymnu Chrystologicznego zapisanego przez św. Pawła w Liście do Filipian.
Boże Narodzenie odsłania prawdę całkowitego uniżenia się Syna Bożego, Który nie przychodzi wśród głośnych, radosnych dźwięków muzyki, tańców, tylko w cieszy zimnej stajni. Bóg przychodzi otoczony przez zwierzęta, ponieważ serca ludzkie pozostały zamknięte, uszy ludzkie były głusze na pukanie poszukującego schronienia Syna Bożego. Dlaczego?... Bo człowiek bardziej umiłował ciemność jak piszę święty Jan w Ewangelii.
Człowiek koncentrował się tylko na sobie, pozostał zamknięty na potrzeby drugiego, bo egoizm zamknął jego oczy na pełnienie i wypełnianie przykazania miłości.
Święty Jan piszę dalej: „Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli”. To jest tajemnica ludzkiej wolności – wolności, która pozwala człowiekowi powiedzieć Bogu „nie”. To jest nasza codzienność – tyle razy przeżywamy życie, jakby Boga w nim nie było. Tyle razy mówimy: „Nie! Ja sam poradzę sobie lepiej”.
Niestety właśnie ta postawa sprawia, że nasza nadzieja gaśnie. Kiedy człowiek mówi Bogu „nie”, zaczyna tracić z oczu nadzieję. Przestaje widzieć to, co Bóg przygotował dla nas. Może się nam wtedy wydawać, że nasze życie ogranicza się do ciągłych zmagań, że cierpienie i samotność są nie do pokonania.
Dlatego Bóg wywyższył Go ponad wszystkie stworzenia, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich.
Narodzenie Syna Bożego zostaje ogłoszone przez Aniołów, którzy śpiewając Glorie, radośnie ogłaszają, że Boże Narodzenie przynosi pokój na całą ziemię, Bóg przynosi ponowie nową nadzieję dla człowieka. Następnie Pasterze, którzy dowiadują się od Aniołów o radosnym wydarzeniu udają się posłusznie do Betlejem. Tam następuje spotkanie z Synem Bożym, padają przed Nim na kolana w geście Adoracji. Spotkanie z Bogiem przemienia ich, dzielą się radością z innymi, dlatego do Jezusa przychodzą inni, aby oddać chwałę Bogu.
Boże Narodzenie, to nowy początek. Boże Narodzenie to spotkanie ze słowem, które przyjęło ludzkie ciało, Boże Narodzenie wlewa na nowo w serce każdego człowieka nadzieję.
Jak powiedziałem w pierwszą niedzielę Adwentu, trwaliśmy w przygotowaniu do rozpoczęcia roku Jubileuszowego, który oficjalnie wczoraj w nocy Papież Franciszek rozpoczął. Ojciec Święty chce nas ponownie zaprosić do wzmocnienia naszej wiary, abyśmy nie stracili z naszych oczów Jezusa, który przychodzi do wszystkich ludzi, nie robi wyjątku i podziałów ze względu na pochodzenie, płeć, kolor skóry, przekonania.
Jezus chce być przyjęty i wejść do tego, który jest Mu wierny każdego dnia, ale również do osób, które z jakiejś przyczyny znajdują się daleko od Kościoła. To człowiek stawia bariery, granice, przez człowieka pojawiają się podziały i wojny.
Rok Jubileuszowy ma nam uświadomić, że wszyscy jesteśmy pielgrzymami nadzieli. Jezus dzisiaj chce nam pokazać, że człowiek na co dzień powinien żyć nadzieja, że nie wszystko co dzieję się wokół niego będzie mieć negatywne skutki. Jeżeli przyjmiemy Syna Bożego on uczyni nas zdolnymi do patrzenia na wszystko Jego oczami, mamy odkrywać Bożą perspektywę, bo przecież On jest światłem, które jest wstanie rozświetlić każdy mrok naszego ciemnego życia.
Święty Jan piszę, że wszystkim co przyjęli słowo, dało moc, aby stali się Synami Bożymi. Dlatego Boże Narodzenie niech nie będzie dla nas tylko pustym rytuałem, ale niech prowadzi nas do podjęcia konkretnych postanowień, bo trzeba pamiętać, że zawsze jest nadzieja na lepsze jutro, nie zniechęcać się upadkami, ale z nadzieją podejmować próbę powstania i zrobienia małego kroku do przodu.
Przyjąć Jezusa i otworzyć dla niego swoje serce, to zobowiązanie do podjęcia konkretnych postanowień, aby mieć pragnienie i chęć do ciągłej pracy nad sobą.
Pasterze też musieli podjąć wysiłek, aby iść do Betlejem i szukać Jezusa. Każdy z nas może zaprosić Jezusa do codzienności, do najciemniejszych zakamarków naszego życia, do naszych pytań i zmartwień.
To jest nas osobisty wysiłek, aby stanąć przed sobą w prawdzie, uznać swoja małość a równocześnie z nadzieją patrzeć w przyszłość, która z pomocą Jezusa może przybrać konkretne kroków i postanowień np.: to powrót do codziennej, wytrwałej modlitwy, niedzielnej Eucharystii. A może jesteś temu wierny, ale ciągle brakuje ci czasu na sięgnięcie po Pismo Święte. Zastanów się, w jaki sposób możesz zatroszczyć się o swoją relację z Bogiem.
Uczestnicząc w tej świątecznej Eucharystii, zadajmy sobie pytanie czy słyszę pukanie Jezusa do drzwi mojego serca? Jeżeli tak, to niech każdy z nas zrobi wszystko, aby drzwi otworzyć i móc Jezusowi wejść. Nie naśladujmy mieszkańców Betlejem, którzy drzwi zamknęły, my otwórzmy je na oścież na całą szerokość. Amen.
Ks. Janusz Liszka, Polska Misja Katolicka Mannheim