Kazanie 28 niedziela zwykła rok B Mannheim.
Lekarstwo na pustkę
Może nie jeden z nas doświadczył w życiu pustki, mimo że pozornie nic nie powinno na nią wskazywać. Jeżeli życie rodzinne układało się pomyślnie, jest tworzone dobre i zgodne małżeństwo lub realizujemy się jako wdowa lub wdowiec, bo dzieci już na swoim i wreszcie jest czas tylko dla siebie. W życiu zawodowym odnosimy sukcesy, praca sprawia nam przyjemność, dodatkowo dobra, wysoka i pewna pensja sprawia, że można realizować powzięte wcześniej decyzje.
Ale może ktoś znalazł się w przeciwnej sytuacji. Pustka, bo niezrozumienie ze strony najbliższych, niepewność co do jutra, ponieważ pracodawca nie do końca uczciwy, a na horyzoncie pojawiają się kolejne wydatki. W takiej sytuacji łatwiej doświadczyć i odczuwać pustkę. I pytania o sens życia pojawiają się częściej. Co wtedy zrobić, gdzie szukać pomocy, bo po ludzku nie da się wszystkiego rozwiązać.
Dzisiejsza liturgia słowa chce nam ukazać co powinno być naszym ostatecznym celem i sensem życia.
W pierwszym czytaniu usłyszeliśmy pochwałę mądrości. Autor natchniony ukazują jako dar, o który należy się modlić, nikomu nie jest dany bez wysiłku. Przykładem, który pokazuje jak ważna jest mądrość jest król Salomon, który wybrał mądrość, a nie długie królowanie i bogactwo.
Każdy z nas powinien każdego dnia modlić się o dar mądrości, bo tylko wtedy podejmowane decyzję będą świadome i przyniosą korzyści, nie tylko w życiu doczesnym, ale przede wszystkim wiecznym, o tym świadczą ostatnie słowa dzisiejszego czytania Umiłowałem ją nad zdrowie i piękność i wolałem mieć ją aniżeli światło, bo blask jej nie ustaje. A przybyły mi wraz z nią wszystkie dobra i niezliczone bogactwa w jej ręku.
Drugim elementem, który pozwoli nam wyjść z pustki jest słowo Boże. O nim słyszeliśmy w drugim czytaniu. Żywe jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca.
Aby Słowo Boże mogło zadziałać w naszym życiu należy do niego sięgnąć, nie przechodzić obojętnie obok tego co Bóg zapisał i jednocześnie skierował do nas. Jeżeli będziemy na co dzień próbować żyć wskazaniami zapisanymi w Biblii, to nie tylko nie będziemy popadać w pustkę, ale znajdziemy w słowie prawdziwą i trwałą mądrość, która pozwoli nam zawsze podejmować mądre i właściwe decyzję. Starajmy się tak postępować w życiu, aby po spotkaniu z Jezusem nie odejść smutnym jak młodzieniec z dzisiejszej ewangelii.
Kiedy przyjrzymy się jego zachowaniu, możemy być zdumieni jego początkowa mądrością i zachowaniem. Jego pierwsze słowa skierowane do Jezusa, świadczą o szacunku do Niego, nazywa Jezusa słowami nauczycielu Dobry. A więc ma świadomość, że Jezus jest inni niż uczeni w Piśmie i Faryzeusze.
Młodzieniec chce się dowiedzieć, jak może osiągnąć życie wieczne. A więc, wierzy, że jest coś innego po życiu ziemskim.
Jezus zwraca uwagę na Boże Przykazania i ich przestrzeganie, jako receptę na osiągnięcie życia wiecznego. Kiedy Jezus wymienia przykazania, młodzieniec potwierdza, że je przestrzega.
Następnie następują najważniejsze słowa Jezusa, jednego ci brakuje, idź sprzedaj wszystko i chodź za Mną. Nie takich słów spodziewał się młodzieniec, który po tych słowach odszedł zasmucony. Możemy śmiało powiedzieć, że w tym momencie młodzieniec poczuł totalną pustkę.
Chcę zwrócić uwagę na zachowanie Jezusa, zanim dał ostatnie wskazanie. Jak zaznacza Ewangelista Marek Jezus spojrzał na młodzieńca z miłością. To jest klucz do zrozumienia Ewangelii. Jezus kieruje swoją miłość do każdego człowieka, ale nie każdy jest gotowy odpowiedzieć na Jego miłość, ponieważ to wymaga poświęcenia, wiąże się z porzuceniem dotychczasowego życia, zachowania, sposobu myślenia. Jeżeli człowiek nie odpowie na Boża miłość, to nic nie jest wstanie jej zastąpić, więc powstaje pustka.
Tylko człowiek, który w życiu kieruje się mądrością zaczerpniętą z czytania i przyjęcia Słowa Bożego, jest wstanie dla Jezusa poświęcić wiele. Dzisiaj mieliśmy przykład z bogactwami materialnymi. Niestety, tak często zapominamy, że dobra materialne, bogactwa, przemijają i tylko wtedy pomagają nam na drodze do nieba, gdy będziemy się nimi dzielić z potrzebującymi. W przeciwnym wypadku, gdy zasmakujemy sobie w nich, będą tylko przeszkodą w drodze do nieba.
W innym miejscu Ewangelii mamy wspomniane, że przeszkodą w pójściu za Jezusem są obowiązki rodzinne a także niepewność co do przyszłości, brak możliwości, aby mieć na przyszłość alternatywę, na wypadek, jakby coś poszło nie tak, jakby coś się nie udało, lub człowiek zmienił zdanie.
Bądźmy wiec ludźmi kierującymi się mądrością, aby zawsze przed oczami mieć obrany cel, pamiętajmy, że Jezus również na nas patrzy z miłością. Dlatego zwłaszcza w chwilach trudnych, kiedy wydaje się, że nic nie ma sensu, sięgajmy do słowa Bożego, przyjdźmy do Jezusa, padnijmy przed nim na kolana i prośmy Go o radę, a On nas pouczy, jednocześnie nie bójmy się iść za Nim i Go na ziemi naśladować.
Ks. Janusz Liszka, Polska Misja Katolicka Mannheim