Wielki Czwartek 2022. Msza święta Wieczerzy Pańskiej

Zamyslenia nad Sowem

Wj 12,1-8. 11-14; Ps 116B; 1 Kor 11, 23-26; J 13, 1-15

Do końca ich umiłował...

„Jezus (...) umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował.” (J 13,1)

Miłość do końca... Miłość bez granic... Miłość, która nogi umywa… Miłość, która służy...

Miłość do końca… Miłość aż do krzyża... Miłość aż do Eucharystii…

W tę miłość wpisana jest też tajemnica kapłaństwa.          

„Czyńcie to na moją pamiątkę.”

Chrystus powierza Eucharystię; powierza swoją największą Tajemnicę ludziom. Słabym ludziom…

„Czyńcie to na moją pamiątkę.”

Ale któż ma czynić?... Rybacy, celnik... Prości ludzie; słabi ludzie…

Ludzie, którzy staną przed próbą i zawiodą; którzy staną przed próbą i uciekną; zdradzą; zaprą się znajomości z Mistrzem… I to nie jeden raz...

Ale to właśnie ich ustami i ich rękami pragnie posłużyć się Chrystus.

To oni – i ci którym tę władzę przekażą – będą mówić i działać in persona Christi - w imieniu i mocą Chrystusa. Będą w imieniu i mocą Chrystusa przemieniać Chleb i Wino w Jego Ciało i w Jego Krew. Będą sługami i strażnikami Eucharystii…

I dlatego – jak stwierdzał wiele razy święty Jan Paweł II – kapłani są absolutnie niezbędni i nikt nie może ich zastąpić.

Kapłani… Słabi ludzie...

I jeżeli coś tłumaczy, dlaczego właśnie takich ludzi wybiera Chrystus, to jest tylko Miłość. Miłość do końca…

Miłość, która zdolna jest rozpalić ludzkie serce; przemienić ludzkie serce; umocnić ludzkie serce.

Miłość do końca…; Miłość bez granic…

I ludzka odpowiedź na tę Miłość. Odpowiedź słabego człowieka:

„Ach, Panie, Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem.” (Jr 1,6)

Lęk słabego człowieka:

„Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny.” (Łk 5,8)

Ale miłość okazuje się silniejsza…

„Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił.” (Łk 5,10)

„Nie lękaj się ich, bo ja jestem z tobą, by cię chronić.” (Jr 1,8)

Miłość okazuje się silniejsza….

„Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść;

ujarzmiłeś mnie i przemogłeś.” (Jr 20,7)

Uwiodłeś mnie Panie…

„Podniosę [więc] kielich zbawienia (...)

[i] Tobie złożę ofiarę pochwalną (...)

Wypełnię me śluby dla Pana

przed całym Jego ludem.” (Ps 116B)        

Tajemnica Miłości Chrystusa…

Miłości do końca…

I odpowiedź słabego człowieka; ale przecież człowieka, którego Chrystus wybrał; którego Chrystus włączył w swoje Kapłaństwo; którego uczynił szczególnym świadkiem swojej Miłości.

I odtąd ma kapłan być pomostem pomiędzy Bogiem a człowiekiem; ma być pomostem pomiędzy człowiekiem a Bogiem.

Kapłan ma być pomostem – ma przybliżać ludziom Boga. Ma dawać Boga…

Codziennie kapłan – słaby człowiek – karmi ludzi Eucharystią: Ciałem i Krwią Chrystusa. I mocą Chrystusa odpuszcza grzechy; i naucza. Codziennie staje się kapłan świadkiem Boga przez posługę miłości.

I w Sakramentach udziela ludziom Bożej Łaski. Daje Boga…

Boga, który nie jest jego własnością, ale który chce - przez słowa i ręce kapłana – przychodzić do ludzi; który chce – przez słowa i ręce kapłana – obdarzać ludzi swoją Miłością. Tą Miłością do końca, tą Miłością bez granic.

Kapłan ma być pomostem…

Staje więc w imieniu ludzi przed Bogiem i włącza ich ofiary w Ofiarę Chrystusa.

Staje przed Bogiem i w pokornej modlitwie szuka odpowiedzi na tyle pytań; i szuka rozwiązań tylu problemów, które zostały niejako przerzucone na jego barki.

A czasem tak trudno jest udźwignąć to wszystko z czym ludzie przychodzą; a czasem tak trudno jest „donieść” to przed Boga.

Kapłan – pomost. Świadek tej Miłości, którą Bóg umiłował człowieka; świadek tej miłości, którą człowiek próbuje miłować Boga.

Kapłan – słaby człowiek…

„Przechowujemy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas.” (2 Kor 4,7)

Kapłan – słaby człowiek…

Ale człowiek, który odważył się na szaleństwo miłości; który odważył się odpowiedzieć miłością na Miłość.

A w tę kapłańską miłość wpisana jest też samotność; a w tę kapłańską miłość wpisane jest bycie niezrozumianym...

„Gdybyście byli ze świata, świat by was miłował (...) Ale ponieważ nie jesteście ze świata (...) dlatego was świat znienawidzi” (J 15,19)

Dlatego was świat nie zrozumie…

Dlatego was świat osądzi, wytknie najmniejszy błąd i nie pomoże, a raczej przeszkodzi…

I gdy coś wam nie wyjdzie, gdy zawiedziecie, będzie się cieszył. I nie da wam możliwości nawrócenia, rehabilitacji.

A często będą to czynić ludzie, którzy mienią się katolikami. Ocenią, osadzą, skrytykują, potępią...

I niewiele pomoże tu nawoływanie świętego Jana Pawła II, który w jednej ze swych katechez poświęconych kapłaństwu, powiedział specjalnie do Polaków:

„Dzisiaj się dużo wytyka stanowi kapłańskiemu. Mówi się często o klerykalizmie. Tymczasem właściwa postawa to modlitwa za kapłanów, bo kapłan jest tak samo człowiekiem, jak każdy z nas, chrześcijaninem jak każdy z nas. Ma swoje słabości jak każdy z nas. Musi być wspierany (...) modlitwą Kościoła. Nie wystarczy tylko krytyka. Ważniejsza od krytyki jest modlitwa. To głęboko sobie zapiszcie w sercach i w pamięci. Nie wystarczy tylko krytyka. Ważniejsza od krytyki jest modlitwa.” (7.7.1993)

Tak święty Jan Paweł II…

Ale łatwiej jest tylko wymagać i krytykować. Łatwiej... Trudniej już pomodlić się.

A kapłan właśnie takich ludzi musi kochać.

Też tych, którzy obmówią, czekają na błąd, wyśmieją...

Kapłan takim ludziom musi dawać Chrystusa.

I to jest miłość. Trudna miłość... Miłość wpisana w miłość Chrystusa. W tę miłość do końca; w tę miłość bez granic.

Kapłan – słaby człowiek. I zawsze niegodny Tajemnic, które sprawuje. I zawsze jego miłość jest zbyt mała.

Ale Bóg jest wierny swej miłości. Ważne tylko by człowiek, ważne tylko by kapłan, usiłował na nią odpowiadać. I wciąż na nowo…

Bóg jest wierny swej miłości. Nawet gdyby coś nie wyszło; nawet gdyby doszło do zdrady. To zawsze jest tragedia. Ale Bóg jest wierny swej miłości. I On przebacza. I pozwala zacząć na nowo. Oby tylko człowiek, oby tylko kapłan, zechciał wrócić.

Ludzie często nie przebaczą, ale Bóg przebacza.

„Szymonie (...) czy miłujesz Mnie więcej, aniżeli Ci?” (J 21,15)

Po tym, jak się mnie trzy razy zaparłeś, jak zdradziłeś.... Czy miłujesz Mnie więcej?

„Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham.” (J 21,17)

Kocham Cię na ile potrafię...

Nie patrz więc Panie na zdradę, lecz patrz na miłość… Patrz na mą miłość i czyń ją na wzór Twojej Miłości. Miłości do końca… Miłości bez granic….

 „Jezus (...) umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował.” (J 13,1)

W tej Tajemnicy Chrystusowej Miłości „do końca”, mieści się miłość, która służy; mieści się miłość, która daje siebie. W tę Tajemnicę Chrystusowej miłości wpisany jest Krzyż, Eucharystia, Kapłaństwo...

W tę Tajemnicę wpisana jest nasza ludzka odpowiedź. Odpowiedź miłości...

„Jezus (...) umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował.” (J 13,1)

Do końca nas umiłował…

Amen.

Ks. Bogusław Banach, PMK Mannheim

witamy head„Człowieka (…) nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani czym jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie''
Jan Paweł II, Warszawa 1979

Serdecznie witamy na stronie internetowej Polskiej Misji Katolickiej w Mannheim! Wszystkim odwiedzającym tę stronę życzymy Bożego błogosławieństwa.

Nabożeństwa w Mannheim

Wszystkie Msze święte i nabożeństwa w St. Matthäus-Spitalkirche (68159 Mannheim, E6,2)
Msza święta w języku polskim
Sobota  godz. 18:30
Niedziela  godz. 9:30
  godz. 11:30
Środa  godz. 18:30
Piątek  godz. 18:30
Pierwszy czwartek m-ca  godz. 18:30
   
Adoracja Eucharystyczna
Pierwszy czwartek m-ca godz. 19:00 - 19.30
Pierwszy piątek m-ca  godz. 17.00 - 18.30
Pierwsza sobota m-ca  godz. 19.30 - 21.00
Ostatnia sobota m-ca godz. 17.30 - 18.30
   
Okazja do spowiedzi świętej
Środa, piątek, sobota godz. 18.00
Pierwszy czwartek m-ca godz. 18:00
Pierwszy piątek m-ca godz. 17:00
Pierwsza i ostatnia sobota m-ca godz. 17.30

Kontakt z biurem misji