Kazanie na 4 niedziela WP. Rozważanie rekolekcyjne 2

 Rekolekcje Wielkopostne ks Janusz

Jestem człowiekiem wierzącym.

Umiłowani Bracia i siostry

         Kontynuujemy nasze rozważania rekolekcyjne na których zastanawiamy się nad naszym człowieczeństwem. Dzisiaj liturgia słowa stawia nam przed oczy znaną przypowieść o synu marnotrawnym. Ta przypowieść jest aktualna w każdym czasie, bowiem każdy z nas jest podobny do pierwszego lub drugiego syna. Jak mówiliśmy tydzień temu, dzisiaj człowiek bardziej koncentruje się na rzeczach materialnych niż na duchowych. Pierwszy syn z przypowieści jest znakomitym obrazem. Dostaje od ojca majątek, o który nie musiał ciężko pracować. To ojciec jest tym, który podejmował ciężką pracę, aby zabezpieczyć swoich synów. To zgubiło syna, bo nie umiał uszanować dobra, które otrzymał. Dopiero w momencie, kiedy dosięgnęła go bieda, kiedy stracił wszystko co miał, uświadomił sobie, że swoim zachowaniem zranił nie tylko ojca ale również Boga. U syna na nowo pojawia się wiara w Boga.

Dlatego udaje się do Ojca i mówi, że zgrzeszył przeciw Bogu i niemu.  Człowieka bowiem nie można zrozumieć do końca bez Chrystusa. A raczej człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. Nie może tego wszystkiego zrozumieć bez Chrysusa powiedział święty Jan Paweł II. Nawiązując do przytoczonych słów na początku możemy powiedzieć za Janem Pawłem II, że człowieka możemy poznać dopiero wtedy, kiedy tworzy on wspólnotę z Bogiem. Podczas tej konferencji zastanowimy się nad rzeczywistością wiary. To wiara pozwoliła synowi marnotrawnemu wrócić do domu, to wiara w miłosierdzie ojca, że ten przebaczy mu jego zachowanie i pozwoli być jednym ze sług. Syn otrzymał więcej, a niżeli się spodziewał. Jako ludzie otrzymujemy od Boga wiele darów materialnych i duchowych. Niektóre dary nazywamy talentami lub zdolnościami. Bóg daje nam po to, abyśmy dobrze je wykorzystali i rozwinęli dla własnego pożytku i pożytku drugich, jednak najważniejszą wartością jest wiara. To ona pozwala odpowiedzieć mi na pytanie: Kim jestem? Ta zaś odpowiedź ma zasadniczy wpływ na rozwój i wykorzystanie talentów danych nam od Boga. A zatem zasadnicze pytanie przypowieść brzmi: Co zrobiłem ze swoją wiarą? Czy troszczę się o nią i rozwijam ją? Bój powierzając nam dar wiary, którą otrzymaliśmy na chrzcie świętym, dał mam konkretne zadanie. Przez rozwój wiary mamy dążyć i zmierzać do zbawienia. Jednak należy pamiętać, że nasz rozwój wiary ma kilka etapów, jest to proces dynamiczny, który ma kilka etapów.

Pierwszym jest wiara w istnienie Boga. Dzisiaj wierzyć nie jest łatwo, wiara wymaga odwagi, nie raz stanięcia przeciw temu co dzisiaj proponuje świat współczesny. Jednak wiara jest również darem, darmo otrzymanym od Boga, możemy powiedzieć najprościej wiara jest łaską. Laska z języka greckiego znaczy, że jest to dar udzielony od Boga, bez żadnej zasługi człowieka. Widzimy więc, że Bóg daje nam łaskę wiary, nie z powodu naszych zasług i zdolności, lecz z miłości do nas ludzi. Dlatego trzeba przyjąć istnienie Boga, Który jest Panem całego stworzenia i prowadzi go do zbawienia. Święty Paweł napisał w 2 czytaniu wszystko pochodzi od Boga, Który pojednał nas ze sobą przez Chrystusa. Dzisiaj trzeba nam szczególnie modlić się o wytrwanie w wierze. Aby nie upaść trzeba umacniać swoją wiarę szczególnie uczestnicząc w Eucharystii. To podczas Mszy św. Możemy szczególnie umacniać naszą wiarę, bo w Kościele spotykamy się z żywym i prawdziwym Bogiem. Przypomnimy sobie, jakie panowała w nas pustka w czasie Wielkanocy 2020, kiedy kościoły były zamknięte, nie można było sprawować liturgii Wielkiego Tygodnia ani Wielkanocy. Dla każdego był to czas próby, czas zastanowienia, a jednocześnie czas z którego potrzeba wyciągnąć wnioski. Możemy to doświadczenie porównać do syna marnotrawnego, który stracił wszystko, nie miał pieniędzy i jedzenia. Wtedy postanowił wrócić do ojca. My wróciliśmy do Kościołów wcześniej, ale czy wszyscy. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że niektóre osoby już w Kościele nie zobaczymy, nie z powodu śmierci lecz z powodu, że ich wiara umarła. Dlatego konieczne jest nasze czuwanie, aby nie pobłądzić. Św. Paweł pisał, nosimy skarb w naczyniach glinianych. Jezus poucza uczniów, że będą mogli wiele uczynić, jeżeli będą mieć wiarę jak ziarnko gorczycy. To wskazuje, jak łatwo jest wiarę utracić, zakopać, schować. Tak nie robi człowiek wierzący. On nieustanie chce prowadzić swoje życie na wzór Jezusa, chce trwać w zjednoczeniu z Chrystusem poprzez spożywanie pokarmu eucharystycznego, jednocześnie człowiek wierzący prowadzi swoje życie tak, aby nie utracić łaski uświęcającej. Tydzień temu było wspomnienie św. Józefa. W liście apostolskim Patris Corde, papież Franciszek ukazał św. Józefa jako człowieka posłusznego woli Bożej. Mimo wewnętrznych wątpliwości św. Józef słucha Boga w każdej sytuacji, bo wierzy, że Bóg chce jego dobra. W punkcie Ojciec posłuszny papież piszę Tak jak Bóg uczynił to z Maryją, gdy objawił Jej swój plan zbawienia, podobnie objawił swoje plany Józefowi poprzez sny, które w Biblii, jak i u wszystkich ludów starożytnych, były uważane za jeden ze środków, za pomocą których Bóg ujawnia swoją wolę (13).Józef jest głęboko zaniepokojony w obliczu niewytłumaczalnej ciąży Maryi: nie chce Jej „oskarżać publicznie” (14), ale postanawia „oddalić Ją potajemnie” (Mt 1, 19). W pierwszym śnie anioł pomaga mu rozwiązać jego poważny dylemat: „Nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów” (Mt 1, 20-21). Jego reakcja była natychmiastowa: „Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański” (Mt 1, 24). Dzięki posłuszeństwu przezwyciężył swój dramat i ocalił Maryję.

W drugim śnie anioł nakazuje Józefowi: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić” (Mt 2, 13). Józef nie wahał się, był posłuszny, nie zastanawiając się nad trudnościami, które napotka: „Wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda” (Mt 2, 14-15).

 My również, jeżeli będziemy posłuszni słowu, które kieruje do nas Bóg, to nie będziemy mieć pokusy, aby kwestionować naszą wiarę i oficjalnie występować z Kościoła, a wręcz przeciwnie będziemy starać się, aby związku z Bogiem zapoczątkowanym na chrzcie św. Nie zerwać, lecz bardziej umocnić.

Ks. Janusz Liszka, PMK Mannheim

witamy head„Człowieka (…) nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani czym jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie''
Jan Paweł II, Warszawa 1979

Serdecznie witamy na stronie internetowej Polskiej Misji Katolickiej w Mannheim! Wszystkim odwiedzającym tę stronę życzymy Bożego błogosławieństwa.

Nabożeństwa w Mannheim

Wszystkie Msze święte i nabożeństwa w St. Matthäus-Spitalkirche (68159 Mannheim, E6,2)
Msza święta w języku polskim
Sobota  godz. 18:30
Niedziela  godz. 9:30
  godz. 11:30
Środa  godz. 18:30
Piątek  godz. 18:30
Pierwszy czwartek m-ca  godz. 18:30
   
Adoracja Eucharystyczna
Pierwszy czwartek m-ca godz. 19:00 - 19.30
Pierwszy piątek m-ca  godz. 17.00 - 18.30
Pierwsza sobota m-ca  godz. 19.30 - 21.00
Ostatnia sobota m-ca godz. 17.30 - 18.30
   
Okazja do spowiedzi świętej
Środa, piątek, sobota godz. 18.00
Pierwszy czwartek m-ca godz. 18:00
Pierwszy piątek m-ca godz. 17:00
Pierwsza i ostatnia sobota m-ca godz. 17.30

Kontakt z biurem misji