Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata
Dn 7,13-14; Ps 93; Ap 1,5-8; J 18,33b-37
Czy chcemy takiego Króla?
Kiedy słyszymy słowo król lub królowa od razu w naszej głowie pojawia się obraz człowieka ubranego w piękne i drogie szaty, który jest otoczony przez wiele osób, które mu usługują. Król to osoba, która rządzi, ma wielu poddanych a przede wszystkim na głowie nosi koronę i w ręku trzyma berło. To kilka słów, które opisują króla. Każdy na pewno mógłby coś do mojego portretu dodać.
Ale dzisiaj zadajmy sobie pytanie, czy takim królem był Jezus? Bo to, że był królem potwierdził w przeczytanej przed momentem Ewangelii.
Patrząc na Jego ziemskie życie, od samego momentu narodzenia, możemy powiedzieć, że Jezus nie jest królem którego opisywałem na początku.
Narodzony w ubogiej stajni, wychowany przez skromnych rodziców, otoczony przez biednych rybaków, nie mający pałacu, wojska ani majątku. To obraz Jezusa Króla odsłaniający się w Ewangelii.
Czy takiego chcemy króla? Czy jesteśmy takiemu królowi gotowi oddać nasze życie i zaufać, słuchać Jego słów?
Jeżeli będziemy kierować się wiarą to odpowiedź jest oczywista, ale jeżeli w miejsce wiary, posłuszeństwa pojawi się miłość własna, to bardzo łatwo można będzie zastąpić Jezusa Króla innym królem.
W Ewangelii usłyszeliśmy rozmowę Piłata i Jezusa w której potwierdza, że jest królem i jednocześnie wskazuje, że przyszedł na ziemię dać świadectwo prawdzie. Prawda, słowo tak często dzisiaj powtarzane, ale czy wszystko co słyszymy o czym mówimy jest prawdą? Bo bardzo łatwo dzisiaj posługiwać się nowymi środami techniki, aby zmanipulować ludzi i przedstawić kłamstwo jako prawda, jest takie przysłowie, że kłamstwo powtarzane staje się prawdą, i pewno coś w tym jest.
Jezus uczy nas prawdy od samego początku, On nie oszukuje, tylko zawsze mówi prawdę. Jego życie, było samą prawdą, bo jeżeli spojrzymy na Jego działalność, na cuda, uzdrowienia, zachowanie to wszytko co czynił miało doprowadzić człowieka do prawdy, człowiek miał możliwość poznać Boga, który z miłości do ludzi oddaje życie za prawdę. Wiemy przecież doskonale, że śmierć Jezusa była wynikiem kłamstwa, ale prawda ostatecznie zwyciężyła, bo nastąpiło zmartwychwstanie.
To co czynił Jezus było tylko namiastką Jego królestwa, do którego zmierzamy. Piłatowi mówi wprost, że nie jest Jego królestwo z tego świata. Królestwa ziemskie przemijają, natomiast Jego jest nieprzemijające, bo jest wieczne On jako władca trwa wieczne o czym słyszeliśmy w 2 czytaniu z Apokalipsy. Ja jestem Alfa i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był i Który przychodzi, Wszechmogący.
Królestwa ziemskie są ograniczone, natomiast do królestwa Jezusa należą wszystkie narody ziemi, o tym pouczył na prorok Daniel w pierwszym czytaniu: Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki.
Tak w skrócie wygląda królestwo Boga, które już trwa a my, jeżeli chcemy zostać zaliczeni do Jego członków to powinniśmy naśladować Jezusa, szczególnie w dawaniu świadectwa prawdzie, aby nie pozwolić żeby prawda byłą niszczona, ale odważnie opowiadać się po stronie prawdy, wtedy opowiadamy się po stronie Jezusa. Tylko trwanie przy Jezusie i we wspólnocie Kościoła może nam pomóc, abyśmy nasze zadanie wypełnili, bo sami nie jesteśmy wstanie tego zrobić.
Świadectwo prawdzie złożyła również rodzona błogosławionych Ulmów, których relikwie gościmy w Kościele. Za swoją bohaterską postawę w czasie wojny zapłacili najwyższą cenę jaką było męczeństwo. Możemy się zastanawiać, co by było jakby Ulmowie nie pomogli i nie ukrywali żydów, to może cieszyliby się długim życiem. Ale rzeczowość jest inna. Prawda i miłość do bliźniego były najważniejsze, nie było żadnych półśrodków. Rodzice giną razem ze swoimi dziećmi.
Dla nas to nauka, aby troszczyć się o własne rodziny, aby każdy z członków robił co może, po to, aby budować wieź rodzinną, aby umacniać rodzinę.
Elementem koniecznym do właściwego funkcjonowania małżeństwa jest życie w prawdzie. Tylko prawda jest wstanie zbudować trwałe relacje między poszczególnymi członkami rodziny, prawda prowadzi również do pojednania i przebaczenie, bez którego nie jest możliwe budowanie trwałej rodziny.
Relikwie powędrują do kolejnej misji, ale może niech owocem tej peregrynacji będzie wzywanie ich wstawiennictwa w naszych rodzinach, małżeństwach a także w życiu jako osoba samotna. Uczmy się od Ulmów, aby zawsze stawiać w centrum Jezusa Króla, który zamiast korony ze złota ma koronę cierniową, zamiast złotego berła ma trzcinę, nie ma wojska, ale oprawców, którzy prowadzą Go na śmierć. Jak Ulmowie nie bójmy się podejmować trudnych zobowiązań, bo prawdziwą zapłatę otrzymamy w niebie. Amen.
Ks. Janusz Liszka, Polska Misja Katolicka Mannheim