Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata 2022
2 Sm 5,1-3; Ps 122; Kol 1,12-20 Łk 23,35-44
„Oto Król wasz...”
Uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata...
Nazwa trochę już archaiczna. Kto bowiem dzisiaj mówi o królach i królestwach? No może jeszcze w Anglii…. Ale nawet jeśli zachowano gdzieś urząd króla, to należy on raczej do politycznego folkloru.
A jednak Kościół z tej nazwy nie zrezygnował. I naucza o Królestwie Bożym i o Chrystusie Królu. Trzeba jednak głębiej zastanowić się nad tym, co oznacza ten tytuł. Co Kościół chce nam powiedzieć, gdy nazywa Jezusa Chrystusa Królem Wszechświata.
Zapytałem kiedyś dzieci na katechezie, z czym kojarzy im się słowo: król. Co musi człowiek posiadać, żeby był królem. W odpowiedzi wymieniano różne rzeczy: koronę, berło, tron, zamek, poddanych, wojsko...
I rysował się nam obraz króla, wzięty tak po trochę z historii, a po trochę z bajki. Ale sądze, że odpowiedzi dzieci nie różniły się dużo od naszego sposobu myślenia. Ostatecznie my też z pojęciem króla łączymy podobne rzeczy.
Tak samo myśleli Żydzi. I z wytęsknieniem czekali na króla, który będzie nimi rządził, który wyzwoli naród i sprawi, że Izrael będzie wielki. Większy nawet niż wtedy, gdy królem w Izraelu był Dawid.
I oto przyszedł Jezus z Nazaretu, i zaczął nauczać. Czas się wypełnił i bliskie jest Królestwo Boże. (Mk 1,15) Mogła się więc pojawić nowa nadzieja. To wyczekiwane - zapowiadane przez proroków - Królestwo jest już blisko.
Ale Jezus mówił jeszcze więcej: Królestwo Boże pośród was jest. (Łk 17,21) I to już było trudne. Bo przecież Izrael dalej był w niewoli; rzymscy okupanci mieli się dobrze i nic nie zapowiadało powrotu Wielkiego Izraela. Jakże więc może Jezus mówić, że to królestwo jest już obecne?
A Jezus niestrudzenie wyjaśniał, że Królestwo Boże podobne jest do ziarnka gorczycy: małe, niedostrzegalne, ale ma moc się rozróść w ogromne drzewo.
I mówił, że Królestwo Boże jest jak zaczyn chlebowy, który ma moc zakwasić całe ciasto.
I jest ono jak skarb ukryty w ziemi, jak drogocenna perła, dla których trzeba wszystko poświęcić.
I ogłosił Chrystus prawo tego Królestwa: Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. (...) Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. (Mk 12,30-31)
A nawet jeszcze więcej: To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. (J 15,12)
Dziwne to Królestwo Boże… Nie ma w nim tronu, zamku, wojska… Nawet poddanych nie ma. Są tylko synowie i córki Jednego Ojca – Boga...
Królestwo bez wojska?... Czy takie królestwo może w ogóle istnieć? Czy się ostoi?... Po ludzku sądząc: nie!
I tak też się stało. Jezus i Jego Królestwo musiało po ludzku przegrać. Nie miało racji bytu w świecie, gdzie rządzi przemoc i fałsz, a ostatnie słowo należy do mocniejszego.
Nic tuc nie zmienił triumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy. Nic nie pomogły tłumy, które słały płaszcze i gałązki na drogę wołając: Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie. (Łk 19,38)
Jezus naraził się ważnym tego świata, stał się niewygodny i dlatego musiał zginąć, a z Nim Jego Królestwo.
Nie było nikogo, kto by stanął w Jego obronie. Odrzucono takiego Króla. I to bardzo dosłownie. Gdy Piłat wskazując na Jezusa rzekł do tłumu Oto, król wasz (J 19,14), usłyszał w odpowiedzi: Precz! Precz! Ukrzyżuj Go! (J 19,15)
Król odrzucony... Jeszcze na krzyżu wyśmiewano się z Króla, który ogłaszał Królestwo bez przemocy i wojska. Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie. (Łk 23,37) – wołali żołnierze. Drwili też członkowie Wysokiej Rady, a nawet jeden z współukrzyżowanych łotrów.
I tylko drugi łotr okazał litość i współczucie. Jezus wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa. (Łk 23,42)
Jakże dziwnie musiała zabrzmieć wtedy odpowiedź Jezusa: Zaprawdę powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju. (Łk 23,43)
Przecież Królestwo Jezusa przegrywało. Przecież Jezus umierał na krzyżu.
Po ludzku rzecz biorąc Jezus przegrał a z Nim i Jego Królestwo. Po ludzku rzecz biorąc...
Ale wszystko rozgrywa się też w Bożej perspektywie!
Chrystus zmartwychwstał! I zmartwychwstaniem potwierdził swoją Boskość i swoją naukę!
Na przekór wszystkiemu, to właśnie Jego Królestwo jest zwycięskie! Ale nie da się go zamknąć tylko na ziemi. Ono sięga w niebo!
I chociaż pośród nas jest, to ciągle jak ziarno i zaczyn; dopiero się rozwija.
Królestwo Boże. Ono jest już na tym świecie; nie jest jednak wielkością z tego świata. Nie jest wielkością polityczną, społeczną czy kulturową…
I niesie w sobie Królestwo Boże obietnicę, której nie spełni nauka, technika, ekonomia czy medycyna. Królestwo Boże sięga bowiem w wieczność i w Bogu znajduje swe spełnienie.
Królestwo Boże pośród nas jest. Czy należę / czy należysz do tego Królestwa?...
Ono się już rozwija na ziemi. Czy rozwija się we mnie; czy rozwija się w Tobie?...
Czy potrafię / czy potrafisz, tak jak Jezus przejść przez życie dobrze czyniąc?...
Czy potrafię / czy potrafisz, tak jak On znosić urągania i prześladowania?...
Czy potrafię / czy potrafisz, tak jak On kochać? Do końca… Aż do przebaczenia… Kochać aż do śmierci!... I nie tylko śmierci za przyjaciół. Za nieprzyjaciół też!
Czy tak potrafię; czy tak potrafisz? Przebaczyć, kochać; nawet nieprzyjaciół...
Na ile potrafię / na ile potrafisz, na tyle jest już we mnie / jest już w Tobie, Królestwo Boże. Niech ono rozwija się i rośnie. Niech nas przemienia jak zaczyn, byśmy mogli kiedyś osiągnąć pełnie tego Królestwa w Bogu. Amen.
Ks. Bogusław Banach, PMK Mannheim