Radykalizm Jana Chrzciciela
„Jan będzie mu na imię” (Łk 1,63)
Narodzenie Jana było niezwykłe. Przecież Zachariasz i Elżbieta byli starzy i po ludzku sądząc, nie mieli już wielkich szans na dziecko.
To prawda, że byli sprawiedliwi, że prosili o potomstwo przez całe swe życie. Ale Bóg jakoś tych próśb nie wysłuchiwał. Miał inne plany...
I właśnie, teraz gdy Elżbieta i Zachariasz byli już starzy, gdy wszyscy byli przekonani, że Elżbieta jest niepłodna, właśnie teraz Elżbieta poczęła.
I było to niezwykłe. Tym bardziej niezwykłe, że jej mąż, Zachariasz, stracił mowę. Po swej służbie w świątyni, gdzie miał objawienie; gdzie anioł oznajmił mu, że będzie ojcem, że jego modlitwa została wysłuchana.
A Zachariasz nie uwierzył. Żądał znaku: „Po czym to poznam? Bo ja już jestem stary i moja żona jest w podeszłym wieku.” (Łk 1,18)
I otrzymał znak: „A oto będziesz niemy...” (Łk 1,20)
W końcu nadszedł dla Elżbiety czas rozwiązania. Urodziła syna.


