Bóg, który pragnie człowieka…
Adwent jest krzykiem płynącym z głębi ludzkiego wnętrza. Adwent jest najgłębszym pragnieniem serca. Adwent jest pragnieniem szczęścia; Adwent jest pragnieniem miłości; Adwent jest pragnieniem pełni życia.
Te pragnienia nosi w sobie każdy człowiek. Każdy człowiek nosi więc w sobie Adwent…
W pewnym sensie każdy człowiek sam jest Adwentem. Jest czekaniem, pragnieniem i tęsknotą…
Problem współczesnego człowieka polega jednak na tym, że nie potrafi on nazwać pragnień, które nosi w sobie; że nie dociera do ich istoty; że pozostaje tylko na powierzchni.
I wtedy miota się, bo jest wielkim niespełnieniem, ale wszystko, czym chce zaspokoić swoje pragnienia okazuje się być tylko chwilowe; okazuje się być niepełne. To ciągle nie jest to, czego naprawdę szuka, co potrafiłoby wypełnić jego serca; co ukoiłoby jego najgłębszą tęsknotę.
Ale jeżeli człowiek nie odkryje istoty swoich pragnień, to dalej będzie zadawalał się namiastkami szczęścia; dalej będzie ranił siebie i innych namiastkami miłości; dalej będzie zamiast pełni życia szukał użycia. Aż znów odkryje, że to nie to; że to wszystko za mało; że namiastki szczęścia, miłości, życia nie dają…