Cud rozmnożenia chleba
Spróbujmy wyobrazić sobie sytuację opisaną w dzisiejszej Ewangelii.
Jezu udaje się za Jezioro Galilejskie, a za Nim idzie wielki tłum. Zapewne musieli być w tym tłumie różni ludzie.
Tacy, którzy słuchali nauki Jezusa, bo była nowa i pociągała. I chorzy, którzy słyszeli, że Jezus uzdrawia; liczyli więc, że może i oni mają jakąś szansę.
I byli na pewno w tym tłumie ludzie żądni sensacji. Mistrz z Nazaretu czynił cuda, szli więc za Nim, by je zobaczyć. Zresztą nic w tym dziwnego. Wystarczy popatrzeć ilu ludzi dzisiaj pielgrzymuje do miejsc objawień – czy zwłaszcza pozornych objawień – tylko po to, by zetknąć się z cudownością, by zobaczyć jakiś znak...
Tak zresztą opisuje ten tłum ludzi, którzy szli za Jezusem, Ewangelista.
„Szedł za Nim wielki tłum, bo widziano znaki, jakie czynił na tych, którzy chorowali.” (J 6,2)