27 niedziela zwykła C

Zamyslenia nad Sowem

Ha 1,2-3; 2,2-4; Ps 95; 2 Tm 1,6-8. 13-14; Łk 17,5-10

Nie dał nam Bóg ducha bojaźni

„Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości oraz trzeźwego myślenia.” (2 Tm 1,7)

Święty Paweł – Mistrz w temacie charyzmatów – pisze do Tymoteusza, przypominając mu, by ten rozpalił na nowo charyzmat Boży. (Por. 2 Tm 1, 6) Charyzmat, który potrzebny jest, by z mocą Bożą brać udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii; by być świadkiem Chrystusa. (Por. 2 Tm 1,8)

Głoszenie Ewangelii i świadectwo życia - które związane są z trudami i przeciwnościami - to jakby opowieść o naszych czasach. Zapewne nie tylko o naszych, ale do naszych tak dobrze pasująca. Warto więc czasem zatrzymać się nad słowami świętego Pawła.

A dzisiaj szczególnie nad tym jednym zdaniem:

„Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości oraz trzeźwego myślenia.” (2 Tm 1,7)

Rzeczywiście patrząc na współczesny świat, na jego odejście od Boga, można zacząć się bać. Bać o ten świat; co z nim dalej będzie… Bać też o Kościół, zwłaszcza Kościół w Niemczech, w którym żyjemy, bo wydaje się być dzisiaj całkiem pogubiony…

Ale można też zacząć się bać przyznawać do Chrystusa, do Jego nauki, do tego „dobrego depozytu” (Por. 2 Tm 1, 14), którego strzegł Kościół. Dzisiaj chrześcijaństwo z jego zasadami jest niepopularne. I można narazić się na śmieszność… I mogą nas oskarżyć o mowę nienawiści… I może to mieć konsekwencje w pracy... W Europie tak już bywa…

Można więc zacząć się bać. Lecz „Bóg nie dał nam ducha bojaźni, ale mocy… (2 Tm 1,7)

Duch mocy… Duch, który jest naszą siłą do dawania świadectwa; do głoszenia Ewangelii.

Ale warto uświadomić sobie, że ta moc nie jest z nas, ani nie jest naszą zasługą. Biada temu, kto uwierzy w „swoją gwiazdę” i zacznie tutaj liczyć na samego siebie.

W Drugim Liście do Koryntian święty Paweł pisze: „Przechowujemy (…) ten skarb w naczyniach glinianych, aby z Boga była owa przeogromna moc, a nie z nas.” (2 Kor 4,7) To zdanie jest kluczowe do rozumienia każdego charyzmatu. Jeśli mamy jakąś moc, to jest ona z Boga; to rodzi się ona z naszego stawania przed Bogiem. My sami jesteśmy tylko jak gliniane naczynia.

„Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości… (2 Tm 1,7)

Miłość jest istotna! Miłość jest najważniejsza. Jeżeli nie ma miłości, nie ma charyzmatu.

Pandemia sprawdzała tę naszą chrześcijańską miłość. Z przerażeniem obserwowałem nie tyle podział w Kościele na przeciwników obostrzeń i na ich zwolenników, co pełne nienawiści wzajemne odnoszenie się do siebie tych grup.

A podobnych podziałów jest zresztą jeszcze więcej…

Gdzie jest w tych naszych wewnątrzkościelnych relacjach miłość? A jeżeli jej nie ma, to nie ma charyzmatu… I tylko wydaje nam się, że bronimy wiary i moralności…

Ale nie tylko wewnątrz Kościoła. Także w wyjściu do świata, w głoszeniu Ewangelii, w dawaniu świadectwa, potrzebna jest miłość. Do szczęści nie da się zmusić. Można tylko przekonywać: miłością i siłą prawdy.

A z prawdą związane jest trzeźwe myślenie…

„Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości oraz trzeźwego myślenia.” (2 Tm 1,7)

Dzisiaj wiele ruchów próbuje oprzeć wiarę na emocjach; na poszukiwaniu różnych cudowności. Owszem emocje są potrzebne, ale budować tylko na nich, to budować na piasku. Dom może być nawet wielki i piękny, cóż z tego, kiedy fundamenty marne…

Trzeźwe myślenie; racjonalność; wiara, która poszukuje swojego zrozumienia…

Owszem, wiara przekracza rozum. Nasze odkrywanie Tajemnicy Boga będzie zawsze za małe i zawsze niedoskonałe. Ale jednocześnie wiara musi być rozumna i racjonalna. Inaczej grozi nam popadnięcie w myślenie magiczne czy zabobonne.

Jeden z moich najlepszych profesorów – a na pewno najbardziej znanych w świecie nauki – ksiądz profesor Michał Heller powtarzał nam, że w dwudziestym pierwszym wieku Kościół będzie musiał bronić racjonalności.

I rzeczywiście tak jest! Współczesny świat miotany jest ideologiami, a zamiast dyskusji naukowej prowadzone są emocjonalne przepychanki. I nadaje się temu rangę nauki. Ktoś musi jednak zachować zdrowy rozsądek; trzeźwe myślenie.

To trzeźwe myślenie potrzebne jest także – a może przede wszystkim - w naszym przeżywaniu wiary. By nie dać się prowadzić tylko emocjom; by nie iść za fałszywymi nauczycielami. A jest ich przecież teraz tak wielu…

Nie zapominajmy więc, by wciąż na nowo rozpalać charyzmat Boży, który jest w nas. By rozpalać ducha (…) mocy i miłości oraz trzeźwego myślenia.” (2 Tm 1,7) Amen.

Ks. Bogusław Banach, PMK Mannheim

witamy head„Człowieka (…) nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani czym jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie''
Jan Paweł II, Warszawa 1979

Serdecznie witamy na stronie internetowej Polskiej Misji Katolickiej w Mannheim! Wszystkim odwiedzającym tę stronę życzymy Bożego błogosławieństwa.

Nabożeństwa w Mannheim

Wszystkie Msze święte i nabożeństwa w St. Matthäus-Spitalkirche (68159 Mannheim, E6,2)
Msza święta w języku polskim
Sobota  godz. 18:30
Niedziela  godz. 9:30
  godz. 11:30
Środa  godz. 18:30
Piątek  godz. 18:30
Pierwszy czwartek m-ca  godz. 18:30
   
Adoracja Eucharystyczna
Pierwszy czwartek m-ca godz. 19:00 - 19.30
Pierwszy piątek m-ca  godz. 17.00 - 18.30
Pierwsza sobota m-ca  godz. 19.30 - 21.00
Ostatnia sobota m-ca godz. 17.30 - 18.30
   
Okazja do spowiedzi świętej
Środa, piątek, sobota godz. 18.00
Pierwszy czwartek m-ca godz. 18:00
Pierwszy piątek m-ca godz. 17:00
Pierwsza i ostatnia sobota m-ca godz. 17.30

Kontakt z biurem misji