Otworzyć oczy
Trudno jest nam wyobrazić sobie, co mógł czuć niewidomy od uroczenia. Ponieważ on nie widział jaki kolor ma trawa, czym różni się dzień od nocy, jaki kolor ma ubranie, które zakładał na co dzień.
Inne jest doświadczenie osoby, która traci wzrok np. podczas wypadku. Bohater dzisiejszej ewangelii prowadził życie w całkowitej ciemności. On nie znał pojęcia widzący. Dlatego trudno jest nam też wyobrazić sobie jak wielką radość odczuwał w momencie, kiedy odzyskał wzrok. Na jego przykładzie miały objawić się sprawy Boże, o tym poucza Jezus w Ewangelii.
Jak słyszeliśmy dalej w opisie, po odzyskaniu wzroku nie skończyły się kłopoty niewidomego. Jest przesłuchiwany przez faryzeuszów, którzy chcą za wszelką cenę znaleźć argumenty przeciw Jezusowi. Uzdrowiony człowiek daje świadectwo o Jezusie, nie wypowiada nic co by mogło Jezusowi zaszkodzić, przez co naraża się na kłopoty, lecz nasz Bohater na to nie zważa, powtarza prawdę, że Jezus przez pomazanie oczu błotem i obmycie w sadzawce przywrócił mu wzrok. W końcu ma okazję, do wyznania wiary w Syna Bożego, w momencie ponownego spotkania Jezusa.