Uroczystość  Narodzenia Pańskiego (2020)

20201222 100659

Iz 62,11-12; Ps 97; Tt 3,4-7 Łk 2,15-20

Iz 52,7-10; Ps 98; Nbr 1,1-6; J 1,1-18

Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy co się tam zdarzyło

Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło… (Łk 2,15)

Już ponad dwa tysiące lat ludzie próbują odkryć tajemnicę Wydarzenia w Betlejem. Już ponad dwa tysiące lat próbują do tej Tajemnicy się przybliżyć; próbują ją przyjąć.

I mimo, że już ponad dwa tysiące lat znana jest też odpowiedź, to przecież każde pokolenie musi przyjąć ją na nowo; a wcześniej musi na nowo ją odkryć.

Ale nie tylko każde pokolenie…

Każdy z nas musi na nowo odkrywać tajemnicę Wydarzenia z Betlejem. Wciąż na nowo… Na każdym etapie naszego życia.

My zasadniczo wiemy, co się zdarzyło, ale czy choć trochę rozumiemy tajemnicę Wydarzenia w Betlejem? I czy to „wiemy” wpływa na nasze życie?... Czy wpływa na naszą codzienność?...

Pójdźmy – więc dziś i my duchowo - do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło… (Por. Łk 2,15)

Cóż widzimy w Betlejem?...

Wielki tłum ludzi, który przybył na spis ludności, tak że małe miasteczko jest przepełnione; że „pęka w szwach”. W tych warunkach, Józef i Maryja nie znajdują miejsca dla siebie w żadnej gospodzie i muszą noc spędzić w stajni.

A jest to dla nich noc niezwykła. Oto dokonał się Cud Narodzenia. Maryja porodziła syna; tam w stajni. Zawsze to lepiej niż pod gołym niebem…

Dokonał się Cud Narodzenia…

Dla Rodziców na pewno! Ale czy dla innych, przebywających wtedy w Betlejem ludzi?... Oni przecież nawet o tym Cudzie nie wiedzieli. Ale gdyby nawet wiedzieli, to i tak byłoby to dla nich zwykłe narodzenie dziecka. Owszem, w warunkach trochę dziwnych, ale nic poza tym.

Przecież tylko Maryja i Józef wiedzieli o Zwiastowaniu i niezwykłych okolicznościach poczęcia tego Dziecięcia. Dla innych ludzi ta prawda była wtedy nieznana.

Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło… (Łk 2,15)

Do Betlejem przychodzą też pierwsi ludzie, którzy wiedzą, że wydarzyło się tam coś niezwykłego; nadzwyczajnego; że na świat przyszedł Mesjasz. Wiedzą, bo tę prawdę oznajmił im anioł Pana. Śpieszą więc do Betlejem, by się przekonać, by zobaczyć.

Przyznajmy jednak, że to marni świadkowie - prości pasterze - pogardzani przez mądrych: uczonych w Piśmie i przez faryzeuszy.

Zresztą pasterze wracają później do swoich zajęć, a w Betlejem pozostają Maryja, Józef i Dziecko – leżący w stajni, w żłobie, na sianie - Mesjasz, Zbawiciel Świata.

Czy ktoś potrafi zobaczyć w bezradnym Niemowlęciu, które przyszło na świat w tak ubogich warunkach, Zbawiciela Świata?...

Na pewno prości pasterze… Ale oni mieli Bożą pomoc. Zapewne Maryja i Józef. Ale oni też byli prowadzeni przez Boga.

A co my widzimy w Betlejem?... I co to dla nas oznacza?... Kim jest dla nas to leżące w żłobie Niemowlę?... I co oznacza Jego narodzenie?...

Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło… (Łk 2,15)

Tajemnicę Wydarzenia w Betlejem przybliża najpełniej święty Jan, gdy w Prologu swojej Ewangelii pisze:

Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami. (J 1,14)

To proste zdanie zawiera wszystko! Odwieczne Słowo, przez które wszystko się stało; Życie i Światło dla ludzi, Druga Osoba Boska, przyjmuje ciało w Osobie Jezusa Chrystusa i staje się człowiekiem. Bóg zamieszkuje między nami! (Por. J 1,1-5. 9-10. 14)

I jakby tego było jeszcze mało, Bóg rodzi się, jak najuboższy z biednych; w stajni, na sianie.

To właśnie jest Miłość, która się ukazała. (Por. Tt 3,4) Bóg, który się uniżył. Bóg, który zamieszkał pośród nas.

Bardzo ważnym wymiarem Bożego Narodzenia jest odkrycie tej Bożej Miłości; jest przyjęcie tej Bożej Miłości w swoje życie.

Bo czasem można odnieść wrażenie, że pozostajemy tylko przy nauce Starego Testamentu; i to nie całej. Bóg jawi się nam jako Święty, ale to oznacza dla nas: odrębny, oddzielony, odległy i niedostępny.

Na pewno można takiego Boga adorować, ale czy można Go kochać? Można się takiego Boga bać, ale czy jest to „bojaźń Boża”, czy raczej obezwładniający strach?...

Święta Faustyna opisuje w Dzienniczku sytuację, gdy po złożeniu przez nią ślubów wieczystych ukazał się jej Jezus. Ale wtedy inaczej niż zwykle, cały pokryty ranami; Jezus z pretorium.

Jezus powiedział do Faustyny: „Patrz, kogoś zaślubiła.” Faustyna zaś odpowiedziała „Jezu więcej Cię kocham widząc Cię tak zranionego i wyniszczonego, niżelibym Cię ujrzała w majestacie.”   Jezus zapytał: „Dlaczego?”. Faustyna zaś odpowiedziała: „Wielki majestat przeraża mnie, maleńką nicość, jaką jestem, a rany Twoje pociągają mnie do Serca Twego i mówią i mówią mi o wielkiej miłości Twojej ku mnie”. (Por. Św. Faustyna Kowalska, Dzienniczek, 252)

Miłość Boga do człowieka. Miłość, która nie cofa się przed niczym. Też przed staniem się człowiekiem. Też przed narodzeniem w stajni. Też przed zamieszkaniem między nami!

Boże Narodzenie pozwala nam na nowo odkrywać bliskość Boga; na nowo odkrywać miłość Boga.

Bo prawdą jest, że jesteśmy mali, grzeszni i niegodni. Ale prawdą jest też; że Bóg takich nas kocha! Bóg kocha nas już teraz! Takich, jacy jesteśmy. I z tej miłości staje się człowiekiem; dla nas i dla naszego zbawienia.

Bóg, który się ogołaca i staje się człowiekiem. (Por. Flp 2,6-8). Bóg, który rodzi się w stajni…

A my dyskutujemy, czy Komunię Świętą można godnie przyjąć na rękę. Chyba jednak niewiele rozumiemy z Bożej miłości…

Bóg się nie brzydzi człowiekiem! Tajemnica Bożego Narodzenia to tajemnica bliskości Boga posuniętej aż do ostateczności. Z Miłości Bóg staje się człowiekiem! Otwórzmy się w końcu na tę Miłość. Nie stawiajmy Jej granic.

Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło… (Łk 2,15)

W Betlejem wydarzył się Cud Bożego Narodzenia.

Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami. (J 1,14)

W Betlejem wydarzył się Cud Bożej Miłości. Bóg stał się dla nas bliski! Zechciejmy Go przyjąć w nasze życie. Ale tak naprawdę!

Tacy jacy jesteśmy, niegodni – z całym bagażem naszej słabości i grzeszności - zechciejmy przyjąć Boga w nasze życie. Przecież Bóg chce być nam bliski! Przecież Bóg nas kocha! Otwórzmy się na tę Miłość. Ona da nam moc, abyśmy się stawali coraz Bardziej dziećmi Bożymi; abyśmy z Boga się rodzili. (Por. J 12-13) Amen.

Ks. Bogusław Banach, PMK Mannheim

witamy head„Człowieka (…) nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani czym jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie''
Jan Paweł II, Warszawa 1979

Serdecznie witamy na stronie internetowej Polskiej Misji Katolickiej w Mannheim! Wszystkim odwiedzającym tę stronę życzymy Bożego błogosławieństwa.

Nabożeństwa w Mannheim

Wszystkie Msze święte i nabożeństwa w St. Matthäus-Spitalkirche (68159 Mannheim, E6,2)
Msza święta w języku polskim
Sobota  godz. 18:30
Niedziela  godz. 9:30
  godz. 11:30
Środa  godz. 18:30
Piątek  godz. 18:30
Pierwszy czwartek m-ca  godz. 18:30
   
Adoracja Eucharystyczna
Pierwszy czwartek m-ca godz. 19:00 - 19.30
Pierwszy piątek m-ca  godz. 17.00 - 18.30
Pierwsza sobota m-ca  godz. 19.30 - 21.00
Ostatnia sobota m-ca godz. 17.30 - 18.30
   
Okazja do spowiedzi świętej
Środa, piątek, sobota godz. 18.00
Pierwszy czwartek m-ca godz. 18:00
Pierwszy piątek m-ca godz. 17:00
Pierwsza i ostatnia sobota m-ca godz. 17.30

Kontakt z biurem misji