2 niedziela Wielkanocna, czyli Miłosierdzia Bożego

Dz 2,42-47; Ps 118; 1 P 1,3-9

J 20,19-31

W swoim wielkim miłosierdziu

„[Bóg] w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla nas w niebie.” (1 P 1,3-4)

Bóg w swoim wielkim miłosierdziu…

Już na kartach Starego Testamentu możemy odnaleźć teksty ukazujące tę niezwykłą prawdę. Bóg kocha człowieka. Bóg jest Bogiem miłosiernym.

„Czy może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta która kocha syna swego łona. A nawet gdyby ona zapomniała, ja nie zapomnę o tobie.” (Iz 49,15) – Takie Boże zapewnienie możemy przeczytać u proroka Izajasza.

 

Prorok Ozeasz przekazuje natomiast słowa Boga, będące niejako kontynuacją tego Izajaszowego obrazu:

„Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, [mówi Bóg] a były to więzy miłości. Byłem dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę - schyliłem się ku niemu i nakarmiłem go. (Oz 11,4)

I dalej czytamy:

Jakże cię mogę porzucić, Efraimie, i jak opuścić ciebie, Izraelu? (…)Nie chcę, aby wybuchnął płomień mego gniewu i Efraima już więcej nie zniszczę, albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem; pośrodku ciebie jestem Ja - Święty, i nie przychodzę, żeby zatracać. (Oz 11,8-9)

Takich tekstów ukazujących Boże Miłosierdzie jest w Starym Testamencie dużo więcej.

A Nowy Testament, to przede wszystkim orędzie o Bogu, jako miłosiernym Ojcu, który wybiega naprzeciw marnotrawnego syna (Por. Łk 15,11-32); orędzie o Bogu jako Dobrym Pasterzu, który szuka zagubionej owcy (Por. Łk 15,1-7); orędzie o Bogu, który przyszedł powołać grzeszników (Por. Mk 2,13-17); orędzie o Bogu, który Syna dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne (Por. J 3,14-21).

Pascha Chrystusa – Jego Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie – to największy wyraz Bożego miłosierdzia. Miłosierdzia, którego nieustannie możemy doświadczać – niejako dotknąć, jak apostoł Tomasz ran Chrystusa.

„(…) w Jego ranach jest nasze zdrowie.” (Por. Iz 53, 5)

Bóg w swoim wielkim miłosierdziu…

I dziwić musi fakt, że prawda o Bożym Miłosierdziu była na przestrzeni wieków często zniekształcana czy nawet zapominana. Często Miłosiernego Boga zastępował obraz Boga nie tyle sprawiedliwego, co okrutnego, czyhającego na ludzkie potknięcia i niezwłocznie karcącego za przewinienia.

Zresztą, czy ten obraz nie jest obecny czasem również i dzisiaj?... Czy nie stwarzamy sobie w ten sposób Boga na nasz obraz i nasze podobieństwo?...

Jakże jesteśmy wtedy podobni do starszego syna z przypowieści o miłosiernym ojcu, dla którego miłosierdzie jest niezrozumiałe; ważniejsza jest sprawiedliwość i - oczywiście – kara.

Tylko, że jest to czysto ludzkie myślenie. Tylko, że wtedy sprawiedliwość jest zemstą – „oko za oko, ząb za ząb” (Por. Wj 21,24) - i nie ma wtedy miejsca na przebaczenie.

A w Bogu miłosierdzie i sprawiedliwość są jednym. Boża sprawiedliwość jest miłosierdziem!

Niestety nawet na Boże miłosierdzie człowiek może się zamknąć. I tu dotykamy tajemnicy zła i potępienia. Tu dotykamy tajemnicy kary wiecznej i istnienia piekła. To cena wolności człowieka! Bez tej wolności jednak, nie była by możliwa miłość. Kochać może tylko wolny człowiek! Bóg więc niejako „zaryzykował” wolność człowieka, dla miłości...

Bóg w swoim wielkim miłosierdziu…

Jest jeszcze jeden problem, z którym musimy skonfrontować prawdę o Bożym miłosierdziu. To problem istnienia zła i cierpienia; zwłaszcza cierpienia niewinnych.

Zło moralne, grzech, to skutek wolnego wyboru człowieka. Ale zło fizyczne?... Przeróżne katastrofy, klęski żywiołowe, czy choćby obecna pandemia…

Dlaczego Bóg dopuszcza takie zło?... Dlaczego cierpią i giną ludzie?...

Czy to wynik rozdarcia stworzenia po grzechu pierworodnym?...

Czy to wynik tego, że Bóg stworzył wszystko nie jako doskonałe, ale jako będące „w drodze” do przyszłej doskonałości?...

Dotykamy tutaj tajemnicy, której nie potrafimy do końca wyjaśnić.

Wiemy tylko, że cierpienie, choroby, śmierć wpisane są w życie człowieka. To rzeczywistość, która nas otacza.

Ale wierzymy, że Miłosierny Bóg Syna dał, który wziął na siebie nasze cierpienia i śmierć, by ostatecznie zwyciężyć zło. I Chrystus daje nam udział w swoim Zwycięstwie. Udział w dziedzictwie niezniszczalnym, niepokalanym i niewiędnącym, które jest zachowane dla nas w niebie. (Por. 1 P 1, 4)

Wierzymy też, że potężny i dobry Bóg potrafi wyprowadzić dobro nawet z samego zła. (Por. Św. Augustyn, Enchiridion de fide, spe et caritate, 11,3) Na razie jednak niektóre wyroki Jego Opatrzności pozostają dla nas niezrozumiałe. I dopiero wtedy, gdy zobaczymy Boga „twarzą w twarz”, w pełni poznamy i zrozumiemy drogi, którymi Bóg prowadził swoje stworzenie.

Bóg w swoim wielkim miłosierdziu…

I jeszcze tylko aktualne zastosowanie rozważanej prawdy o Bożym miłosierdziu…

Nie stwarzajmy sobie Boga na nasz obraz i podobieństwo! Próbujmy raczej sami stawiać się jak Bóg. Oczywiście na miarę naszych ludzkich możliwości.

Stawajmy się więc miłosierni! Zastępujmy zemstę przebaczeniem. Kochajmy innych miłością uprzedzającą, nie pytając, ile za to będziemy mieć w zamian.

Doznając nieustannie Bożego Miłosierdzia, próbujmy również być miłosiernymi dla innych.

Zresztą to właśnie jest warunkiem, by miłosierdzie Boże naprawdę przyjąć, by go doświadczyć.

Pisze o tym święty Jan Paweł II w swej encyklice Dives in misericordia:

„Człowiek dociera do miłosiernej miłości Boga, do Jego miłosierdzia o tyle, o ile sam przemienia się wewnętrznie w duchu podobnej miłości w stosunku do bliźnich.” (14)

Niezmiennie aktualne pozostaje więc wezwanie świętego Papieża o potrzebie „wyobraźni miłosierdzia”, wypowiedziane na krakowskich Błoniach. Tym wezwaniem zakończmy dzisiejsze rozważanie.

„Trzeba spojrzenia miłości, aby dostrzec obok siebie brata, który wraz z utratą pracy, dachu nad głową, możliwości godnego utrzymania rodziny, wykształcenia dzieci doznaje poczucia opuszczenia, zagubienia i beznadziei.

Potrzeba «wyobraźni miłosierdzia», aby przyjść z pomocą dziecku zaniedbanemu duchowo i materialnie; aby nie odwracać się od chłopca czy dziewczyny, którzy zagubili się w świecie różnorakich uzależnień lub przestępstwa; aby nieść radę, pocieszenie, duchowe i moralne wsparcie tym, którzy podejmują wewnętrzną walkę ze złem.

Potrzeba tej wyobraźni miłosierdzia wszędzie tam, gdzie ludzie w potrzebie wołają do Ojca miłosierdzia: «Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj». Oby dzięki bratniej miłości tego chleba nikomu nie brakowało! «Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią» (Mt 5, 7).” (Jan Paweł II, Kraków, 18.08.2002). Amen.

Bogusław Banach, PMK Mannheim

witamy head„Człowieka (…) nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani czym jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie''
Jan Paweł II, Warszawa 1979

Serdecznie witamy na stronie internetowej Polskiej Misji Katolickiej w Mannheim! Wszystkim odwiedzającym tę stronę życzymy Bożego błogosławieństwa.

Nabożeństwa w Mannheim

Wszystkie Msze święte i nabożeństwa w St. Matthäus-Spitalkirche (68159 Mannheim, E6,2)
Msza święta w języku polskim
Sobota  godz. 18:30
Niedziela  godz. 9:30
  godz. 11:30
Środa  godz. 18:30
Piątek  godz. 18:30
Pierwszy czwartek m-ca  godz. 18:30
   
Adoracja Eucharystyczna
Pierwszy czwartek m-ca godz. 19:00 - 19.30
Pierwszy piątek m-ca  godz. 17.00 - 18.30
Pierwsza sobota m-ca  godz. 19.30 - 21.00
Ostatnia sobota m-ca godz. 17.30 - 18.30
   
Okazja do spowiedzi świętej
Środa, piątek, sobota godz. 18.00
Pierwszy czwartek m-ca godz. 18:00
Pierwszy piątek m-ca godz. 17:00
Pierwsza i ostatnia sobota m-ca godz. 17.30

Kontakt z biurem misji