31 niedziela zwykła, rok C
Mdr 11,22-12,2; Ps 145; 2 Tes 1,11-2,2
Łk 19,1-10
Zacheuszu, zejdź prędko…
Najpierw była ciekawość…
Ciekawość Zacheusza. On zwierzchnik celników i bardzo bogaty, a jednak chciał koniecznie zobaczyć Jezusa.
I nie bał się Zacheusz narażenia na śmieszność. Ostatecznie nie jest codziennym widokiem zwierzchnik celników wspinający się na drzewo…
Później było zdziwienie…
Jak to: w jego domu?... Przecież wszyscy uważają go za grzesznika, a Jezus chce zatrzymać się właśnie u niego…
Zdziwieniu towarzyszyła też radość…
Radość ze spotkania, które się dokonało.
I ta radość - i to spotkanie - spowodowały przemianę…
„Panie, oto połowę mego majątku daje ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie.” (Łk 19,8)
Później jest już tylko potwierdzenie, ze strony Jezusa:
„Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu (…)” (Łk 19,9)
I są jeszcze słowa skierowane do wszystkich:
„Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to co zginęło.” (Łk 19,10)
Niech i nam nie zabraknie ciekawości, zdziwienia, radości i przemiany.
Niech nam nie zabraknie takiej ciekawości, która każe szukać Boga; która każe chcieć Boga zobaczyć…
Niech nam nie zabraknie takiej ciekawości, nawet jeżeli miałoby to narażać nas to na śmieszność….
Człowiek chodzący co niedziela do kościoła może być dla niektórych śmieszny…
I niech nie zabraknie w nas zdziwienia…
Zdziwienia, że On – Wszechmocny Bóg – a chce zatrzymać się dzisiaj u mnie. Chce zagościć w moim sercu. To jest cud Miłości. I nigdy dosyć się nad nim zadziwić.
I niech będzie radość…
Radość, bo ja jestem mały i niegodny; bo jestem grzeszny, a Bóg mnie jednak kocha. A Bóg chce się ze mną spotkać.
I w końcu niech będzie przemiana….
Przecież nie można naprawdę spotkać Boga i nie odejść lepszym. Choćby tylko trochę lepszym…
Nie można naprawdę spotkać Miłość, a później samemu nie kochać.
I niechby to nawet było tylko trochę bardziej niż wcześniej… Amen.
PMK Mannheim, Ks. Bogusław Banach