Ks. Bogusław Banach, PMK Mannheim
Spodziewał się, że wyda winogrona…
Przyjaciel mój miał winnicę na żyznym pagórku. Otóż okopał ją i oczyścił z kamieni, i zasadził w niej szlachetną winorośl; pośrodku niej zbudował wieżę, także i tłocznię w niej wykuł. I spodziewał się, że wyda winogrona, lecz ona cierpkie wydała jagody. (Iz 5,1-2)
W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna. Lecz rolnicy, zobaczywszy syna, mówili do siebie: „To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo”. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili. (Mt 21,37-39)
Nasza zachodnia cywilizacja wyrosła na greckiej filozofii, rzymskim prawie i chrześcijańskiej wierze. To są filary, na których się opiera Europa, a szerzej cały zachodni świat. I jakimś paradoksem jest, że właśnie tych filarów Zachód się teraz wstydzi; że odcina się od swoich korzeni; że próbuje stworzyć jakieś nowe „europejskie wartości”, na których ma zasadzać się „nowy wspaniały świat”.
Ale w tym nowym świecie w przestrzeni publicznej nie ma już miejsca dla Boga. Chrześcijaństwo ma być doskonale „bezobjawowe” i – broń Boże - nie wpływać na nasze codzienne decyzje i wybory.